POKONAĆ BÓL…
Długo zastanawiałam się czy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc, przeglądając listę podopiecznych fundacji powinnam być szczęśliwa, że los aż tak mnie nie doświadczył. Sama jednak nie poradzę sobie z moim problemem.
Mam na imię Gośka, mam 43 lata, mam trójkę wspaniałych dzieci i kochającego męża. Nigdy nie byłam z byt wielkim okazem zdrowia, zawsze coś się „przyplątało”, jednak to nie sprawiało wielkich problemów. Po podjęciu pierwszej pracy, zaczęłam mieć kłopoty z kolanem: trzy artroskopie, jedna operacja wycięcia torbieli Bakera nie sprawiły, żeby było lepiej ale, nie jest najgorzej. Obecnie czekam na termin następnego zabiegu i mam nadzieję, że ostatniego. W międzyczasie pojawiły się problemy z sercem, stwierdzono tachykardię. Jestem po zabiegu ablacji, który polega na wprowadzeniu przez żyłę elektrody i wypaleniu w sercu ogniska powodującego arytmię. Przez 2 lata wszystko było dobrze. Niestety po śmierci mojej Mamy dolegliwości wróciły i na dzień dzisiejszy muszę brać leki.
Pomimo tych problemów zawsze starałam się żyć aktywnie:
jazda konna, rower, rolki, windsurfing .
W 2010 roku, w pracy podczas dźwignięcia doszło do ześlizgu kręgów w odcinku lędźwiowym o około 4,5mm. Bolało, ale nie było tak źle. Od czasu do czasu rehabilitacje, ćwiczenia wzmacniające w domu a w momencie kryzysu tabletka przeciwbólowa. Niestety w 2013r. doszło do następnego ześlizgu o około 9-10mm. Neurochirurg od razu zlecił operację. 13 lipca 2013r. wykonano zabieg na poziomie L5-S1, który polegał na stabilizacji kręgów tytanowymi śrubami. Po operacji szybko wróciłam do normalnego trybu życia. Przez około pół roku było nieźle. Później ból zaczął się nasilać. Nie pomagały rehabilitacje. Skierowano mnie do Poradni Leczenia Bólu. Tam poddana zostałam zabiegom termolezji, polegającym na przypaleniu właściwych nerwów przewodzących ból. Zabiegi te przynosiły trochę ulgi. Oprócz tego przepisano mi mocniejsze tabletki przeciwbólowe, których niestety z miesiąca na miesiąc biorę coraz więcej. Lekarze rozłożyli ręce. Z medycznego punktu wi
dzenia operacja przebiegła prawidłowo i nic nie mogą zrobić. W tej chwili ilości leków które biorę są już toksyczne dla organizmu, a bez nich nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Najgorzej jest rano. Gdy wstaję z łóżka jak najszybciej muszę zażyć tabletki. Ból zatyka mi oddech. Nie jeden raz poleciały łzy z bezsilności.
Z wielu aktywności musiałam zrezygnować, ale najbardziej boję się tego, co będzie za kilka lat. Leki działają coraz słabiej, a coraz większe ilości wpływają negatywnie na żołądek, wątrobę i cały organizm.
Niedawno pojawiło się światełko w tunelu – dowiedziałam się o stymulatorze bólu. Po wizycie u neurochirurga, który zajmuje się zabiegami wszczepienia stymulatora, zostałam zakwalifikowana jako kandydatka do operacji. Ból powinien zmniejszyć się przynajmniej o połowę. Ale oczywiście nic nie jest za piękne. Pojawił się wielki problem finansowy. Taki stymulator kosztuje 60 tys. zł. Bateria wystarcza na 25 lat. Po tym czasie można ją wymienić. Takie małe urządzenie może odmienić moje życie. Stąd mój apel o pomoc do ludzi wielkiego serca o każde wsparcie: duchowe, materialne, za każdy miły gest i słowo, za pozytywne myśli.
Z całego serca za wszystko serdecznie dziękuję.
Pomóc Małgorzacie można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “1159 pomoc dla Małgorzaty Konkol”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Malgorzata:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Bank Zachodni WBK
Title: „1159 Help for Malgorzata Konkol”
Aby przekazać 1% podatku dla Malgorzaty:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “1159 pomoc dla Małgorzaty Konkol”
Małgorzacie można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24:
