Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

PRZYCHYLIĆ DZIECKU NIEBA…

PRZYCHYLIĆ DZIECKU NIEBA…

Franio7

 

 

Nie ma takich słów które mogłyby wyrazić ból po stracie ukochanego dziecka. Franio odszedł… Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy tak bardzo go kochają i w chwilach spędzonych razem, które nigdy nie zostaną odebrane… Dziękujemy wszystkim za pomoc w jego leczeniu.

Historia Frania:

Jesteśmy już z Wami prawie 2 lata. Wiele się u nas zmieniło.

Dla tych, którzy jeszcze nie znają historii Frania, krótkie przypomnienie. Franio, nasz synek, urodził się 30.12.2016 r. z hipotrofią i małowodziem, w 35 tygodniu ciąży. Ważył 2000 g, mierzył 49 cm. Już w czasie ciąży dowiedzieliśmy się, że nasz synek nie rośnie tak, jak powinien. Po świętach Bożego Narodzenia trafiłam na oddział ginekologiczny, przyjęłam zastrzyki na rozwój płuc dziecka… Po badaniu USG okazało się, że nie ma wód płodowych i jak najszybciej trzeba było przeprowadzić cesarskie cięcie. Niestety, doszło do niedotlenienia okołoporodowego umiarkowanego stopnia. Teraz już wiemy, że Franio powinien był urodzić się w specjalistycznym szpitalu.

Zaczęła się walka o zdrowie naszego synka.

Już od pierwszych chwil spędzonych wspólnie z synkiem towarzyszy nam lęk o jego zdrowie i życie. Franio jest kochanym chłopcem, daje nam dużo radości, ale przed nami jeszcze dużo wyzwań. Synek jest pod opieką okulisty, neurologa, kardiologa, ortopedy, genetyka, gastrologa. Cały czas jest rehabilitowany.

Nasz synek nadal nie siedzi i nie raczkuje, nie przewraca się na boki. Nie wiemy również, jak będzie z rozwojem mowy, mięśni i poruszaniem się. Torbiele, które są w mózgu, są tak położone, że mogą naciskać móżdżek tylni, który odpowiada za ruch i rozwój mowy. Cały czas walczymy więc o sprawność naszego maluszka.

30.12.2016 r. Franio skończył roczek. Rok walki o swoje zdrowie i życie. Z powodu zapalenia płuc musiał być podłączony pod płuco-Clipboard01serce. Łzy cisnęły nam się do oczu, kiedy widzieliśmy naszą kruszynkę podpiętą pod skomplikowaną aparaturę i respirator. Było bardzo ciężko, ale Franio wygrał. Stał się cud i nasz synek żyje!!!

Czeka go jeszcze długotrwałe leczenie, badania i rehabilitacja, a z powodu uszkodzenia mózgu, do którego doszło podczas leczenia, nie wiemy, jaki będzie rozwój naszego synka. Chcemy jednak zrobić wszystko, co w naszej mocy, by nasz mały Franio mógł być w przyszłości w domu z rodziną, szczęśliwy

Franio już 9 miesięcy przebywa na Intensywnej Terapii w Krakowie-Prokocimiu. Dzięki specjalistycznym konsultacjom u Frania został zdiagnozowany zanik mięśni. To choroba genetyczna, postępująca, a jedyna walka z nią to rehabilitacja i szukanie pomocy na świecie. Cały czas opracowywane są nowe metody leczenia, liczymy więc na to, że i dla naszego synka znajdzie się ratunek. Czeka go intensywna rehabilitacja, a my musimy sprostać wyzwaniu, jakim jest zakup specjalistycznego sprzętu, który umożliwi nam zabranie Frania do domu.

Obecny stan zdrowia Frania

Franuś po zabiegu tracheotomii jest stale podpięty do aparatury, czyli oddycha za pomocą respiratora. Jego prawe płuco się nie regeneruje, ma zrosty. Wielokrotnie przeprowadzano próby odpięcia Frania od respiratora szpitalnego i przejścia na respirator domowy, które jednak kończyły się niepowodzeniem z powodu ciągłych komplikacji czy operacji, które spoFr2wodowały osłabienie organizmu, na szczęście nasz syn walczy. Franio miał zabieg na refluks oraz założono mu PEG’a (podskórną gastrostomię odżywczą, umożliwiająca podanie pokarmu bezpośrednio do żołądka).

Od grudnia 2016 roku w wyniku powikłań po nieprawidłowo leczonym zapaleniu oskrzeli nasz synek zawzięcie walczył o życie. Nikt nie przypuszczał, że w tym małym człowieku będzie tyle woli życia, że będzie walczył aż do dzisiaj i nie zamierza przestać.

Walczymy też my – jego rodzice. O każde badanie, o każdą możliwość polepszenia warunków życia naszego dziecka, o chociaż częściowe uśmierzenie jego cierpień.

I choć nie jest łatwo patrzeć na to, jak ponad półtoraroczne dziecko od 9 miesięcy żyje w czterech ścianach Oddziału Intensywnej Terapii, to wciąż w nas wszystkich jest tona nadziei, że Franio jeszcze będzie w domu, szczęśliwy wśród najbliższych. Nadzieję na to daje nam On sam, każdą wygraną bitwą. Niestety, tę samą nadzieję skutecznie odbierają nam lekarze… ale my, rodzice, walczymy i nie poddamy się. Dopóki trwa nadzieja, nie poddamy się! Szukamy pomocy różnych specjalistów zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Sami  jednak nie damy rady. Dlatego gorąco prosimy Państwa o wsparcie finansowe. Liczy się każda najmniejsza wpłata, za którą z całego serca dziękujemy!!!

Ten Mały Bohater na przekór temu, co go spotkało, każdego dnia bardzo dzielnie walczy, dlatego nie możemy pozwolić, by na przeszkodzie stanęły mu względy finansowe, by zabrakło na rehabilitację i leczenie. Prosimy, pomóżcie naszemu małemu Franiowi…

Rodzice Franiaf2

 

PLN

 

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...