ŻEBYM NIGDY NIE SŁYSZAŁA JAK SZLOCHA, KIEDY MYŚLI, ŻE NIKT JEJ NIE SŁYSZY… – URATOWAĆ ŻYCIE MAMY
Piszę w imieniu mojej MAMY, wcześniej miałam wiele obaw, czy ktokolwiek będzie chciał pomóc komuś kto ma 67 lat, tyle jest potrzebujących pomocy dzieci czy osób młodych, ale usłyszałam że pomoc to pomoc, bez względu na wiek, więc próbuję… Dobra, wrażliwa istota, o której nikt nigdy nie powiedział złego słowa, taka jest moja mama, kochany pracuś zawsze oddana innym, a teraz ona bardzo potrzebuje pomocy. Piszę też w swoim imieniu bo na co dzień towarzyszy mi rozpacz – wkrada się w codzienne funkcjonowanie i powoli odbiera mi siły. Kiedy moje dzieci pytają mnie kiedy babcia wyzdrowieje, odpowiadam, że wszystko będzie dobrze, a potem pytają mamusiu dlaczego płaczesz…