POZORNIE BŁAHA HISTORIA
Wielu może powie, że mój apel to jakaś fanaberia. Bo wielu ludzi zmaga się z chorobą zakrzepową żył, popularnie nazywaną żylakami kończyn dolnych. Gdy usłyszałem tę diagnozę też tak myślałem. Ot, choroba, z której medycyna może szybko mnie wyleczyć.
Przecież od najmłodszych lat grałem w piłkę nożną, pływałem. Kontuzja kolana wykluczyła mnie z tej formy uprawiania sportu, ale lekarze pozwolili mi na umiarkowane bieganie, z czego skwapliwie korzystałem. Każdy powie, że aktywność fizyczna to 90% gwarancji zdrowia. Mówią o tym w mediach, mówią też o tym specjaliści.
Gdy zacząłem odczuwać nasilający się ból nóg, moja żona zmusiła mnie do wizyty u lekarza. Wtedy żylaki oraz torbiele kończyn dolnych zmaterializowały się w moim życiu i świadomości. Diagnoza mnie nie przeraziła. I choć dolegliwości bólowe oraz obrzęki były uciążliwe, wierzyłem, że leczenie przyniesie skutek i wkrótce wrócę do formy i mojego ukochanego sportu. Jednak tak się nie stało. Choroba, mimo działań medycznych postępuje i zaczyna zagrażać mojemu życiu.
Mam cudowną żonę Annę, dwóch synów – 16 – letniego Pawła i 12 – letniego Krzysia. Chcę być aktywnym tata i mężem dla moich bliskich. Paweł uprawia sport, Krzyś pięknie maluje – chcę ich motywować tak jak dotąd. Oboje z żoną uczymy nasze dzieci jak ważne są relacje, jak ważna jest ważna każda chwila podarowana bliskim. Teraz, gdy choruję staram się robić to jeszcze bardziej.
Lekarze w ramach refundacji nie mają dla mnie już żadnej propozycji leczenia, a dotychczasowe okazało się nieskuteczne. A ja mam 44 lata, nie umiem się pogodzić z tym, że powinienem siedzieć i być zniedołężniałym i schorowanym człowiekiem. Jestem aktywny zawodowo i dodatkowo moja praca wymaga ciągłego ruchu, co wzmaga dolegliwości związane z chorobą.
Jedną szansa nie tylko na powrót do aktywności życiowej, ale przede wszystkim która pozwoli mi ona na spokojny sen to nowatorska metoda laserowego zamykania żylaków. Dzięki niej moje życie przestanie być zagrożone przez chorobę zakrzepową, pozwoli mi na pełną aktywność zawodową, znów będę mógł aktywnie wypoczywać z moimi bliskimi.
Pozostaje jedna kwestia – metoda nie jest refundowana, a ponieważ moja choroba dotyczy obydwu kończyn, jej koszt to 10.000 zł. Oboje z żoną pracujemy, ale jesteśmy przeciętną rodziną. Dwóch uczących się synów i wydatki dnia codziennego pochłaniają nasze dochody jak u większości ludzi. Dlatego zdecydowałem się poprosić. Wiem jaki jest ocean potrzebujących, wiem ile maleńkich żyć trzeba uratować, ale wierzę, że znajdą się ludzie, dla których moje życie też okaże się ważne, a przede wszystkim liczę na zrozumienie, że moja historia pozwoli zrozumieć, że tej choroby nie można lekceważyć.
Za każda pomoc dziękuję.
Sławek
Pomóc Sławkowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “1954 pomoc dla Sławka Nowaka”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Slawek:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „1954 Help for Slawek Nowak”
Sławkowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: