DLA MNIE CZAS SIĘ ZATRZYMAŁ, MOJE JEDYNE DZIECKO MA NOWOTWÓR…
Gabryś jest pogodnym 11 letnim chłopcem z niesamowitym poczuciem humoru. Jeszcze do niedawna jego i moje życie toczyło się całkiem zwyczajnie: szkoła, praca i dom. Niestety Gabryś we wrześniu był w szkole tylko jeden tydzień…
Zaczęło się całkiem niewinnie – osłabienie, podwyższona temperatura. Pomyślałam sobie, że to pewnie zwykła infekcja – młody posiedzi kilka dni w domu i wyzdrowieje.
Zaniepokojona kilkudniową gorączką zgłosiłam się z synem do przychodni. Rutynowe badanie wykazało powiększone węzły chłonne przy lewym obojczyku. Badania z krwi zaniepokoiły lekarza, który skierował syna do szpitala.
15 września 2018r. Aż za dobrze pamiętam tą datę… Od tego dnia Gabryś prawie nie opuszcza szpitala. Od razu trafiliśmy na onkologię z podejrzeniem chłoniaka.
Ze względu na niestandardowe objawy lekarzom prawie półtora miesiąca zajęło postawienie diagnozy. Przez ten czas synek poddawany był wielu bolesnym badaniom: wycinanie węzłów chłonnych, biopsja, sondy żołądkowe i praktycznie codzienne pobieranie krwi to była nasza codzienność.
24 października dopiero po drugim wycięciu węzłów chłonnych przy szyi postawiono diagnozę – chłoniak Hodgkina w najgorszym IV stadium z przerzutami do płuc. Mój świat się zawalił, bo to Gabryś jest całym moim światem, a czas jakby się zatrzymał. Nie było już wątpliwości, moje jedyne dziecko ma nowotwór. Od tego momentu wszystko się zmieniło. Naszym domem jest szpital. Na szczęście mogę przebywać tam z synkiem cały czas.
Gabryś ma za sobą już 2 etapy chemii. Jeszcze kilka miesięcy leczenia przed nami. Niestety do tej pory los nam niczego nie ułatwiał i na każdym etapie trafiały się przykre „niespodzianki”. A to pękł cewnik, przez który podawane są leki. A to przyplątała się bakteria, która zmutowała się ze względu na dużą ilość podawanych antybiotyków.
Święta Bożego Narodzenia również nie były wesołe, gdyż stwierdzono u Gabrysia tachykardię i ten magiczny czas Świąt również spędziliśmy w szpitalu.
Mimo wielu przeciwności wierzymy, że ten koszmar w końcu się skończy, a my wrócimy do swojego zwykłego życia. Wiecie czego Gabryś życzył sobie w Wigilię oprócz zdrowia? Szybkiego powrotu do szkoły. Moje dziecko tęskni za szkołą, za kolegami i nawet za nauczycielami – chociaż wcześniej często marudził, że nie lubi szkoły.
Leczenie syna jest długotrwałe i nie wszystkie leki są refundowane. Jeżeli ktoś zechce wspomóc leczenie Gabrysia wpłatami na konto lub 1% podatku, to będziemy bardzo wdzięczni.
Prosimy o modlitwę, aby udało nam się pokonać tą potworną chorobę. Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy będą trzymali kciuki, aby mój Mały Bohater jak najszybciej dobiegł do swojej mety – do zdrowia.
Mama
Pomóc Gabysiowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “2029 pomoc dla Gabrysia Kowczyka”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Gabys:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „2029 Help for Gabys Kowczyk”
Aby przekazać 1% podatku dla Gabrysia:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “2029 pomoc dla Gabrysia Kowczyka”
Gabrysiowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: