CHORE SERDUSZKO MARTYNKI…
Kochani opowiem wam o mojej córeczce, zacznę od początku. Całe swoje życie pragnęłam mieć córeczkę, każdy ma jakieś swoje marzenia to akurat było moje. W pierwszej kolejności na świat przyszli moi dwaj wspaniali synowie, są cudownymi chłopcami i bardzo ich kocham, ale pragnienie o córeczce nie dawało mi spokoju. Postanowiliśmy z mężem spróbować jeszcze raz i udało się była to jedna z najpiękniejszych chwil w moim, życiu, gdy Pan doktor podczas badania powiedział „tym razem będzie dziewczynka” Ciąża przebiegała prawidłowo, nie było nic niepokojącego. Córeczka od momentu narodzin przebywała w inkubatorze ponieważ stwierdzono, że urodziła się z zapaleniem płuc. Nasz dramat zaczął się kolejnego dnia, wykonano Martynce echo serca, po chwili przynieśli mi ją, a widziałam ją wtedy po raz pierwszy i powiedzieli, że mam ją ucałować i przytulić bo to są najprawdopodobniej ostatnie chwile jej życia. Po kilku sekundach zabrali ją karetka na sygnale do specjalistycznego szpitala na oddział kardiologii dziecięcej. Nie ma takich słów, które opiszą co wtedy czułam. Rozpacz, żal, gniew, zadawałam sobie wciąż pytanie dlaczego akurat ona, co zrobiłam źle… Diagnoza była straszna, córka urodziła się z bardzo złożoną wadą serca: Atrezja zastawki płucnej typu 4, podaortalny ubytek międzykomorowy, ubytek międzyprzedsionkowy i liczne naczynia krążenia odaortalnego, strasznie dużo jak na jedno małe serduszko. Nawet teraz chociaż minęło 5 lat łzy same napływają mi do oczu na samo wspomnienie tamtych chwil. Nasza kochana wspaniała i dzielna dziewczynka.
Prof. Edwarda Malec i Pani docent Katarzyna Januszewska podjęli się w Niemczech zoperowania serca Martynki, a my jako rodzice zaufaliśmy im i powierzyliśmy życie naszej córeczki w ich ręce. Dzięki pomocy i zaangażowaniu wielu wspaniałych ludzi udało się uzbierać ogromną kwotę pieniędzy i pojechaliśmy na operację serduszka Martynki. Podczas operacji która odbyła się w listopadzie 2014 roku zostały naprawione 4 z 5 jej wad serca. Piątej wady niestety nie udało się usunąć na stałe. Jest to zwężająca się na rozwidleniu tętnica, którą trzeba co jakiś czas poszerzać. Będzie to zawsze wykonywane podczas cewnikowania serca. Każdy zabieg na sercu obarczony jest dużym ryzykiem, do końca życia obawa o jej życie nas nie opuści. Mam nadzieję, że z biegiem lat jej i nasz strach przy każdym cewnikowaniu będzie malał. Córka ma także wszczepione sztuczne elementy, tak zwane łaty na przegrodzie międzykomorowej i międzyprzedsionkowej, które za kilka lat będą wymagały wymiany.
Koszt takiego cewnikowania i poszerzania tętnic jest bardzo duży, wynosi 35 tys. zł., znacznie przekracza nasze możliwości finansowe. Córka jest pod stałą kontrolą kardiologa, który bacznie obserwuje jej serce i w razie zwężenia, które niestety nie wiemy kiedy może nastąpić będz
iemy musieli pilnie wyjechać do Niemiec.
Kochani jeżeli zechcielibyście nas wspomóc i przekazać chociaż niewielką kwotę na konto fundacji, przybliży nas to do zebrania pełnej sumy. Będziemy Wam niezmiernie wdzięczni. Nasze życie już zawsze będzie tak wyglądało, strach i niepewność o serduszko Martynki to nieodłączny element naszej codzienności, ale jest i ten drugi strach co będzie jeśli nagle pojawi się zwężenie na tętnicy, a nam nie uda się zebrać pieniędzy na czas?
Pozdrawiamy serdecznie Martynka z braćmi i rodzicami
Pomóc Martynce można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem:
“397 pomoc w leczeniu Martyny Filipiak”
wpłaty zagraniczne:
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Aby przekazać 1% podatku dla Martynki:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “397 pomoc dla Martyny Filipiak”
Martynce można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: