JEDEN DZIEŃ OKRUTNIE ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE…
Mam na imię Przemek, mam 36 lat, jestem ojcem dwójki wspaniałych dzieci 9-letniej Julii i 13-letniego Kacpra. Doznałem rozległego krwiaka nadtwardówkowego, w wyniku którego nastąpiło porażenie czterokończynowe mojego ciała. Nie mogę samodzielnie mówić, jeść, ani poruszać się. Mam bezwładne ciało i nie jestem zdolny do samodzielnej egzystencji. Każdy dzień jest dla mnie walką o powrót do normalnego życia.
Moja historia zaczęła się w niedzielę 21 maja 2023r. w dniu I Komunii mojego bratanka. Tego dnia rano, cała rodzina szykowała się do Kościoła. Mój garnitur wisiał przygotowany na szafie i nic nie wskazywało na tragedię, która tego dnia wydarzyła się w moim życiu. Od rana spałem i nikt nie mógł mnie dobudzić. Nie mogłem wstać z łóżka, a moja głowa pękała z bólu. W pewnej chwili tata wstrząsnął mną, abym nie spóźnił się na zaplanowaną uroczystość. Nie miałem wtedy przytomności, a tata zobaczył moje oczy wypełnione krwią. Przestraszył się i zadzwonił szybko po karetkę. Od razu zabrano mnie do szpitala Marii Curie Skłodowskiej w Bydgoszczy i jeszcze tego samego dna miałem wykonaną długą operację. Tego dnia lekarz prowadzący uratował mi życie. Stwierdzono, że doznałem urazu wewnątrzczaszkowego, w wyniku którego wytworzył się masywny krwiak powodujący stłuczenie mózgu i obrzęk. Nastąpił rozległy wylew krwi, który spowodował zgniecenie połowy mojego mózgu.
Na OIOM-ie spędziłem ponad 2 miesiące będąc w śpiączce farmakologicznej, bez jakichkolwiek rokowań na wybudzenie, podłączony do urządzeń, które wykonywały za mnie funkcje życiowe. Wykonanych miałem dziesiątki badań i prześwietleń. Pozostawałem pod stałą kontrolą neurologiczną, neurochirurgiczną, naczyniową, dermatologiczną. Wybudzanie trwało długo, a moje ciało nie reagowało na bodźce bólu, kontrolowanego przez lekarzy. Po wybudzeniu lekarz stwierdził u mnie porażenie czterokończynowe oraz brak samodzielnej egzystencji.
27 lipca 2023r. zostałem przeniesiony na Oddział Rehabilitacji Neurologicznej, gdzie nadal przebywam. Mój stan aktualny nie zmienił się zbytnio od czasu mojego wybudzenia. Jestem świadomy, ale mam zaburzenia w postrzeganiu osób mi bliskich i otoczenia. Bardzo często
nie poznaję najbliższych mi osób. Nie mogę mówić, jeść, ani poruszać się samodzielnie. Jestem podłączony do urządzeń, które pomagają mi funkcjonować. Każdego dnia leżę na łóżku szpitalnym i przechodzę bolesną rehabilitację. Moje mięśnie zanikły i utraciłem prawie połowę masy ciała, ponieważ już prawie 6 miesięcy leżę w bezruchu. Mogę jedynie trochę poruszać prawą ręką i prawą nogą. Moja przyszłość kształtuje się w ten sposób, że do końca życia będę potrzebował ośrodka rehabilitacyjno-opiekuńczego. Aktualnie pracownik socjalny szpitala poszukuje dla mnie ośrodka z wolnym miejscem na pobyt długoterminowy. Czeka mnie długa, bolesna, męcząca i kosztowna rehabilitacja, będąca walką o każdy samodzielny ruch mojego ciała. Bardzo tęsknię za moimi najbliższymi, rodziną, dziećmi, których nie mogę nawet przytulić. Zdaję sobie również sprawę, że mój wspólny pobyt z nimi w mieszkaniu raczej już nigdy nie nastąpi.
Proszę jedynie o wsparcie finansowe na potrzeby kosztownego leczenia, rehabilitacji i sprzętu medycznego, na który mojej rodziny po prostu nie stać. Bardzo chcę móc przytulić moje dzieci i mieć świadomość obserwowania jak dorastają oraz przynajmniej w moich myślach uczestniczyć w ich życiu.
Pomóc Przemkowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: 3855 pomoc dla Przemka Kopeć
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Przemek:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: 3855 Help for Przemek Kopec
Aby przekazać 1,5% podatku dla Przemka:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1,5%’ wpisać: 3855 pomoc dla Przemka Kopeć
Przemkowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: