DANIELEK WALCZY Z BIAŁACZKĄ!
Daniel urodził się 13.10.2012 r. w Bydgoszczy ważąc 4020 kg, mierząc 57cm od wysiłku przy porodzie popękały mi naczynka w oczach, ledwo na nie widziałam, ale byłam z siebie dumna, że dałam radę ! Okazało się, że mój synek od niby ciężkiego porodu urodził się z krwiakiem podokostnowym, lekarze mówili, że to się wchłonie i tak się stało.. Następnie jak Daniel miał kilka miesięcy(ok 2,3mniej więcej) zauważyłam u niego w buźce taki dzyndzel, że tak to nazwę. Wydawało mi się, iż się powiększa. Udałam się z nim na wizytę do poradni w szpitalu Dr stwierdził, że trzeba to wyciąć pod narkozą i musieli byśmy leżeć 3 doby w szpitalu więc zapisaliśmy się na termin operacji. Nie dawało to mi i mojej rodzinie spokoju czy nie da się inaczej? Tak więc udaliśmy się prywatnie na wizytę do Centrum Medycznego Gizińscy poradzić się innego lekarza. Okazało się, że jest inne rozwiązanie aby to zlikwidować i pod znieczuleniem miejscowym w dodatku bez zostawania w szpitalu. Mając pół roku Daniel był poddany zabiegowi usuwania torbieli. Cały zabieg trwał może dosłownie 2 minuty i poszliśmy do domu, oczywiście następnie były wizyty kontrolne.
Potem wszystko było w normie! Poznawanie świata: raczkowanie, nauka siadania, pierwsze kroki, pierwsze słowa, zabawa z rówieśnikami. Przyszedł rok 2015 lipiec wyjechaliśmy nad morze do Darłówka, Daniel był najszczęśliwszy na świecie jadąc samochodem co chwilę pytał czy jedziemy na fale ?! To był dla niego raj na ziemi co widać na zdjęciu 🙂 Kiedy wróciliśmy, postanowiłam wybrać się z synkiem do moich dziadków na koniec Bydgoszczy pech chciał, że schodząc po schodach z wózek się połamał. Nie wiedziałam co robić? Zdecydowałam, że wezmę go za rączkę i pójdziemy na autobus spacerkiem w drugiej dłoni miałam torbę z naszymi ciuchami. Na przystanku oczekując na autobus Daniel się przewrócił, wstał i biegał dalej. W autobusie mi zasnął, jechaliśmy na końcowy przystanek kiedy dojechaliśmy wzięłam go na ręce, nie chciał sam iść wspomniał coś o bólu. Spędziliśmy kilka dni u Daniela pradziadków, dobrze się bawiąc. Kiedy wróciliśmy do domu znowu usłyszałam o 'bólu’ zauważyłam również jakby utykał na tą nóżkę, na którą upadł. Udaliśmy się na SOR po skierowaniu od pediatry z rozpoznaniem zapalenia stawów kolanowych, na SORZE wykonali rentgeny oraz USG wszystko było w porządku, stwierdzono STŁUCZENIE KOLANA 2 tygodnie oszczędzania i maść, po 2 tygodniach kontrola po której okazało się, że wszystko jest OK tak więc udaliśmy się do domu, ale z dnia na dzień było co raz gorzej utykanie nie minęło.
Pewnego dnia pojechaliśmy nad jezioro gdzie synek szalał zjechał 2 razy ze zjeżdżalni, a po 3 zjeździe płacz i krzyk nie wiedziałam czy się uderzył w plecki o koniec zjeżdżalni czy za mocno tupnął nogami o dno basenu, po uspokojeniu biegał dalej. Następnie chcieliśmy iść się wykąpać na plażę, ale Daniel nie chciał iść o własnych nogach płakał i wołał na ręce. Tak jak woda sprawiała mu radość to w ten dzień było zupełnie odwrotnie, był smutny i bojący. Wróciliśmy późnym wieczorem po drodze synek usnął w samochodzie. Na drugi dzień ponownie udałam się na SOR do szpitala i opowiedziałam całą sytuację, na to lekarz kazał przejść kawałek w gabinecie zbadał popatrzył i powiedział, że dziecko jest pogodne i idzie normalnie za rączkę gdzie ewidentnie było widać jak mocno trzyma mnie za rączkę nie obciążając bolącej go nóżki. Donośnym głosem poganiał, że ma ważniejsze przypadki, że zaraz przylatuje helikopter z wypadku i on nie ma czasu i nie ma potrzeby robić ponownych rentgenów! W wywiadzie napisał, że 'zdaniem matki dziecko utyka’ a on nie widział NIC ! W moim dalszym niepokoju następnego dnia udałam się do naszej przychodni gdzie w końcu jakaś mądra kobieta powiedziała, że to jest nienormalne aby on tak chodził, że musi być coś na rzeczy. Łapał się wszystkiego co możliwe po drodze aby zrobić krok dalej. Dr skierowała nas do Szpitala Dziecięcego, gdzie przyjęli nas za kilka dni na oddział KPHiO. Byłam pewna, że idziemy na góra 3,4 dni i wyjdziemy ze szczęśliwym zakończeniem do domku, ale się głęboko myliłam.
Zostały pobrane wyniki krwi po tym nasza Dr prowadząca powiedziała mi, że podejrzewa coś poważniejszego, że nawet NOWOTWÓR, gdy usłyszałam te słowa z jej ust serce pękało mi z bólu, a łzy leciały ciurkiem po policzkach! Nie mogłam się uspokoić, wmawiałam sobie ANEMIE. Hemoglobina była bardzo niska i została przetoczona krew, następnie wykonali punkcję szpiku, byłam przy znieczulaniu synka trzymałam go na rączkach po czym główka gwałtownie opadła i zasnął, było to dla mnie straszne przeżycie! Po otrzymaniu wyników szpiku Dr zaprosiła mnie na rozmowę do gabinetu gdzie również był profesor, tam czułam że nie mają dla mnie dobrych informacji i się nie myliłam! Usłyszałam okropne słowa: RAK KRWI CZYLI BIAŁACZKA! To był mój NAJGORSZY dzień w życiu ! Przetransportowali nas karetką na Onkologię dziecięcą do Szpitala Jurasza gdzie tam od 20 sierpnia podjęliśmy WALKĘ O ZDROWIE Z SYNKIEM! Daniel ma dopiero 3 latka! zamiast bawić się z rówieśnikami i mieć beztroskie dzieciństwo najlepsze lata odbiera mu choroba, które musi spędzać w zamkniętych czterech ścianach szpitala bądź domu! JEST DLA MNIE NAJWAŻNIEJSZY! on daje mi siłę i chęć do życia której tak często mi braknie! NAJGORSZE DLA MATKI TO WIDZIEĆ CIERPIENIE WŁASNEGO DZIECKA! czego te wszystkie chore dzieci są winne ?? Nawet dobrze nie zaznały życia,a już muszą zmagać się z takim potworem ! Nawet nie mają pojęcia i nie rozumieją.
Pomoc potrzebna na leki oraz środki medyczne do zmian opatrunku i codziennej pielęgnacji cewnika.
Będziemy wdzięczni za każde okazane nam serce! Długa droga przed nami, ale WYGRAMY !
Pomóc Danielkowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem:
“456 pomoc w leczeniu Daniela Zapory”
wpłaty zagraniczne:
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Aby przekazać 1% podatku dla Danielka:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “456 pomoc dla Daniela Zapory”
Danielkowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: