WALKA Z RAKIEM O ŻYCIE MĘŻA I SWOJE
Moi drodzy, cóż tu pisać …
Oboje z małżonkiem prosimy Was o wsparcie w udźwignięciu tego co wydarzyło się w naszym życiu. Wspomnę, że roku 2018 prosiłam o wsparcie dla mojego męża Michała Walkowicza, kiedy przy wielu chorobach przewlekłych zachorował na złośliwego raka skóry podstawnokomórkowego.
(od 2015)r. Stoczona walka o ratowanie oka Michała dała spektakularne efekty zastosowaną immunoterapią i brachyterapią.
Pomoc przyszła od wielu Przyjaciół i Fundacji Kawałek Nieba oraz Siepomaga ,które to zabezpieczyły środki na zwrot kosztów leczenia, za co jesteśmy wdzięczni .Wciąż mamy nadzieję, że obie metody zlikwidowały komórki nowotworowe. 26.09.2019 będzie tomograf który określi proces zdrowienia.
Ale nieszczęścia chodzą parami, tak się mówi, ale niestety tak też się dzieje.
W lipcu tego roku podejrzewano u mnie raka złośliwego jajników i nie skończyło się tylko na podejrzeniu… W sierpniu w katowickim Centrum Onkologii wykonano mi pełna diagnostykę przed operacją. To miało się skończyć na laparoskopowym usunięciu przydatków. Niestety pobrane tkanki podczas operacji wykazały raka złośliwego i to w najgorszej postaci surowiczy rak złośliwy jajników. Świat się zawalił po raz drugi w naszym życiu. Dopiero co przez kilka lat walczyłam o zdrowie małżonka a tu taka wiadomość.
Operacja trwała ponad siedem godzin ze świadomością powikłań i ryzyka jakie niosła. Dzisiaj jestem już po operacji, rana pooperacyjna się goi i bardzo chciałabym, aby inne te duchowe rany również zagoiły się tak szybko. Czekam na kolejne wyniki mutacji genów BRCA1 i BRCA2, które potwierdzą dalsze ryzyko i bezwzględne działania, aby uchronić się przez rakiem piersi (w przypadku mutacji poza guzem -czeka mnie mastektomia piersi i nawroty choroby). To okrutne, że los tak mnie doświadcza, może gdybym się nie badała, może gdybym zaniedbywała badania kontrolne, ale ja byłam 2 x do roku na badaniach profilaktycznych i co pół roku byłam u specjalisty. Po 4 miesiącach taka okrutna prawda. Teraz wszystko zależy od tego, czy przyjmie się chemioterapia – pierwsza sesja wyznaczona na 25 września tego roku.
Aby przetrwać potrzebna jest pomoc psychiczna i finansowa, bo zawalczyć o swoje zdrowie, o właściwą dietę która staje się priorytetem, muszę zakupić kieszenie na nogi do masażu limfatycznego, plastry na rany by przyspieszyć jej gojenie i wiele wiele innych produktów środków opatrunkowych, higienicznych niezbędnych podczas chemioterapii. Proszę Was o modlitwę i wsparcie w tej jakże trudnym czasie dla naszej rodziny. Wszyscy mówią, że życie zaczyna się dopiero po 60. Chciałabym w to wierzyć, mam tyle marzeń i celów do zrealizowania, czy los chciałaby mi zabrać nadzieję że to już nie ważne?
Proszę Was kochani, dajcie nadzieję, pomódlcie się o nasze zdrowie , pomóżcie zasilić konto ,,Fundacji Kawałek Nieba”, którego zasoby pomogą zrefundować ponoszone koszty w naszej chorobie, bo dwie osoby niepełnosprawne z chorobami nowotworowymi bez rokowań to naprawdę bardzo trudne zadanie do uniesienia. Oboje z małżonkiem walczymy nie tylko o zdrowie, ale także o życie.
Za każdą okazaną pomoc i wsparcie serdecznie dziękuję
Aleksandra Walkowicz
Pomóc Aleksandrze można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “2395 pomoc dla Aleksandry Walkowicz”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Aleksandra:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „2395 Help for Aleksandra Walkowicz”
Aby przekazać 1% podatku dla Aleksandry:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “2395 pomoc dla Aleksandry Walkowicz”
Aleksandrze można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: