TATO WRÓĆ DO NAS,… TĘSKNIMY…
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Andrzej odszedł. Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy go tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jego leczeniu. Dzięki Wam dłużej był razem z ukochaną rodziną.
Historia Andrzeja:
Kochani,
Pomogliście nam już bardzo. Zebraliśmy dla Andrzejka fundusze na ponad 2 miesiące rehabilitacji w prywatnym ośrodku. Jednak jeszcze troszkę brakuje do zaplanowanych, pełnych 3 miesięcy.
Ci, którzy znają Andrzeja wiedzą, że jest człowiekiem serdecznym, zawsze pomocnym, lubianym, towarzyskim i bardzo aktywnym. Dopóki był zdrowy „chwytał” każdy dzień… W swoim zdrowym życiu próbował wielu rzeczy: nurkował, Jeździł na snowboardzie, grał w piłkę nożną, wędkował, Jeździł na motocyklu…
Ale przede wszystkim jest moim kochanym Mężem i super Tatą trójki dzieciaków, które bardzo za nim tęsknią. One nigdy z Tatą się nie nudziły…
Przypomnę króciutko… 24.03.2018 Andrzejek pojechał na weekend w góry, na snowboard. Wyszedł ok 4 rano. Jeszcze się pożegnaliśmy, życzyłam mu dobrej zabawy i zamknęłam za nim drzwi.
Zadzwonił ok 14. Mówił jak jest super, jakie dobre są warunki, tylko strasznie boli go głowa.Wziął jakieś tabletki i miał spróbować jeszcze zjechać. Zjechał, ale na dole klęknął, złapał się za głowę i powiedział, ze bardzo źle się czuje. Kolega pobiegł po pomoc. Andrzej, wnoszony do karetki jeszcze był przytomny. Do Zakopiańskiego Szpitala dojechał już w stanie wgłobienia. W głowie pękł krwiak podtwardówkowy. Operacja odbarczenia. Później jeszcze komplikacje. Diagnoza – stan wegetatywny, śpiączka mózgowa.
Z Andrzejkiem nie ma kontaktu. Uzyskał 6 pkt w skali Glasgow i tym samym zakwalifikował się do rocznego programu wybudzającego NFZ. Przespał Komunię Gabrysi, naszą 20-tą rocznicę ślubu i swoje 50-te urodziny. Roczny pobyt w ośrodku NFZ dobiega końca. I co dalej…
Żyjemy wielką nadzieją, że coś się wydarzy, że dla Andrzejka jest szansa, że do nas wróci. W domu bez Niego jest pusto, smutno i ciężko. Dzieci ciągle pytają czy tatuś wyzdrowieje, czy wróci do domu? Płaczą, tęsknią, a ja razem z nimi.
Dlatego podejmujemy kolejną próbę zebrania funduszy na prywatną rehabilitację w ośrodku koło Iławy.
Zrobię wszystko, żeby Andrzejek do nas wrócił. Bardzo za nim tęsknimy, modlimy się i potrzebujemy pomocy. Będziemy wdzięczni za każde okazane wsparcie. Ważna jest każda złotówka.
Prosimy pomóżcie naszemu Andrzejkowi wrócić do domu, a moim dzieciom odzyskać ukochanego Tatę.