MOJA WALKA Z RAKIEM
Czy wróci? Nie wiem. Muszę go przypilnować, aby nie wkradł się z powrotem w moje życie, w którym obecnie nie ma dla niego miejsca. Mam 46 lat, od momentu diagnozy minęły prawie trzy lata. Nie chcę wracać do tego okresu w moim życiu, ale muszę. Nie jest tak, że o raku przestaje się kiedyś myśleć. Jak już go spotkałaś na swojej drodze, zawsze będzie ci towarzyszył.
Wiem, że stoczyłam bardzo ciężką walkę. Leki cytostatyczne, które musiałam przyjąć, zrobiły zamieszanie w moim organizmie. Nie miałam innego wyjścia, dwa lata wyrwane z normalnego funkcjonowania tylko dlatego, że to HER2+++. Gdyby doszło do prawidłowej diagnozy wcześniej, może nie trzeba by było wdrażać tak obciążającego leczenia.
Obecnie walczę ze skutkami chemioterapii, prowadzę dalszą diagnostykę, coraz rzadziej gwarantowaną przez Ośrodek, w którym się leczę.
Niestety taka kolej rzeczy. Aby być zdrową, muszę zdać egzaminy z podstaw ginekologii, nefrologii, onkologii, trychologii, dietetyki, stomatologii oraz kardiologii.
Nie spodziewałam się tylu skutków ubocznych, nie byłam na nie przygotowana przez lekarzy.
A więc moja walka trwa nadal, aby wygrać i móc żyć
15 marca 2019 roku zdiagnozowano u mnie raka złośliwego piersi Her 2 +++, bardzo agresywną postać ze skłonnościami do przerzutów, w stopniu G1. Moment diagnozy zostanie w mojej pamięci na całe życie, gdyby nie wsparcie mojego męża poddałabym się i nie wiedziałabym co ze sobą zrobić, zadawałabym dalej pytania. Dlaczego ja? Jak długo będę żyć? Co mogę zrobić, aby tym co zostaną ułatwić życie beze mnie? To mój mąż postawił mnie do pionu w tym pierwszym okresie. Zaczął działać, umawiać moje wizyty, wozić na badania i doprowadził mnie do pierwszego etapu mojej walki – operacji. Na tym etapie obudziłam się z tego „snu” i zaczęłam walczyć z tym „gadem”. Przeszłam kolejne etapy chemioterapię – 16 cykli, radioterapię, brachyterapię, immunoterapię. Przede mną 7 lat hormonoterapii. Każdy etap dodawał mi nowych sił aby walczyć. Każdy kolejny etap był dla mnie następnym krokiem w uzyskaniu celu – wyzdrowieć, aby żyć. Każdy kolejny nowy etap był dla mnie też lękiem czy dam radę. Dałam radę – musiałam dać radę, chemia nie powaliła mnie na kolana, nie dałam się.
Pomóc Annie można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: 3153 pomoc dla Anny Olesiewicz
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Anna:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: 3153 Help for Anna Olesiewicz
Aby przekazać 1% podatku dla Anny:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać: 3153 pomoc dla Anny Olesiewicz
Annie można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: