ABY ZATRZYMAĆ CHOROBĘ KTÓRA ZABIERA NAM MAMĘ…
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Anna odeszła. Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy ją tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu. Dzięki Wam była dłużej razem z ukochaną rodziną.
Historia Anny:
Mama zachorowała na SLA ponad 2 lata temu. Diagnozę choroby poznaliśmy dopiero po 1,5 roku od widocznych zmian w organizmie. Każdy z lekarzy, do których chodziła kazał się obserwować i nie wiedział co to jest. Straciliśmy dużo czasu, którego nie mamy. Diagnoza, którą usłyszeliśmy jest jak wyrok – zero lekarstw, zero wyleczonych. Na własną rękę zaczęliśmy szukać pomocy. Znaleźliśmy klinikę w Olsztynie, gdzie podejmowane są próby zatrzymania choroby – terapia komórkami macierzystymi.
Terapia ta nie jest refundowana i kosztuję 49 000 złotych. Wspólnymi rodzinnymi siłami i pożyczką udało się nam uzbierać na 3 zastrzyki, czyli jedną terapię . Niestety na następną serię zastrzyków już nas nie stać, jak również na rehabilitację, która jest niezbędna i bardzo kosztowna. Dlatego prosimy Państwa o pomoc, o przedłużenie nadziei, aby Mama jak najdłużej była z nami. Liczymy, że przez ten czas ktoś wymyśli lekarstwo.
Moja Mama to najlepszy człowiek jakiego znam. Chociaż życie jej nie oszczędzało (7 operacji, nowotwór, sztuczny staw biodrowy) to nigdy nie straciła chęci do życia. Z zawodu pedagog, a raczej nauczycielka z powołania. Każde dziecko zawsze było dla niej wyjątkowe i nikogo nie oceniała. Całe swoje życie była dla innych, a teraz kiedy przeszła na emeryturę i miała żyć dla siebie otrzymała taki wyrok. Ktoś może powiedzieć , że swoje przeżyła a pomagać należy tylko dzieciom i ludziom młodym, ale to nieprawda – należy pomagać wszystkim, a w szczególności tym, którzy żyją dla innych. A moja Mama taka była i nadal jest – nigdy nie stawiała siebie na pierwszym miejscu, zawsze myślała o wszystkich innych, a dopiero na końcu o sobie.
Proszę pomóżcie nam jak najdłużej cieszyć się sobą.