ABY SERDUSZKO MALUTKIEGO ANTOSIA MOGŁO BIĆ

Hej, nazywam się Antoś i od 23.10.2019r. jestem razem z Wami. W dniu porodu było zagrożenie utraty tętna i skończyło się to szybkim cesarskim cięciem. Po urodzeniu ważyłem 2580g. Niestety z wadą serca, o której dowiedziałem się dopiero po przyjściu na świat.

Moje dotychczasowe wyobrażenia o życiu legły w moment i pojawił się strach i niepewność. Lekarze wykryli złożoną wadę: Atrezja zastawki tętnicy płucnej z ubytkiem międzykomorowym i MAPCA’s. Krótko mówiąc, mam problemy z dotlenieniem organizmu, a serduszko jest niewydolne. Pomimo pobytu 4 dni na OiOMie oraz 10 dniach na Kardiochirurgii w Gdańsku, nikt nie był w stanie mi pomóc. Wada jest skomplikowana i polscy lekarze nie podjęli się operacji, jednocześnie wskazując drogę, która prowadzi do Rzymu. Tam przyjmuje profesor Carotti, który jest moją nadzieją na życie i powrót do zdrowia.

Czekamy z niecierpliwością na odpowiedź z jego szpitala czy są w stanie mi pomóc i przyjąć na operację. Wiem, że ta będzie droga i być może kilkuetapowa, ale to jedyna szansa dla mnie na przeżycie. Jeśli nie poddam się próby naprawy, moje serce któregoś dnia zwyczajnie się zatrzyma i przestanie bić.

W obecnej chwili jestem w domu ze swoimi rodzicami i cieszymy się każdym wspólnym dniem. Szukamy możliwości leczenia zagranicą i zbieramy pieniądze na operację, gdyż nie będzie ona refundowana z NFZ. Sami musimy uzbierać konkretną kwotę. Teraz przybieram na wadze i nabieram sił potrzebnych do walki, a ludzie o wielkich sercach pomagają mi zbierać fundusze na moje leczenie.

Moja historia jest jeszcze krótka i bardzo skomplikowana, a przyszłość bardzo niepewna. Wierzę jednak mocno, że uda mi się wygrać walkę o życie, do tego potrzebuję tylko Waszej pomocy.

Pomóc Antosiowi można dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”