RATUNEK DLA MAMY W WALCE Z RAKIEM
AKTUALIZACJA!
Basia ma przerzuty do kości! Czeka ją ciężkie leczenie onkologiczne, a jest sama z dziećmi. Jest bardzo trudna sytuacja, potrzebuje pomocy.
Jej historia:
Kochani! Zwracam się do Was z prośbą w imieniu mojej przyjaciółki Jadwigi, która posługuje się drugim imieniem Barbara. Bardzo trudna sytuacja życiowa Basi niezmiernie mnie poruszyła, dlatego proszę o wsparcie każdą osobę dobrej woli, ponieważ każda pomoc jest w tej chwili na wagę życia tej cudownej 42-letniej, dzielnej, samotnej matki dwójki dzieci. Jej 12- letni syn Maksio choruje od czwartego tygodnia życia na pierwotny niedobór odporności (niedobór podklas IgG) i jest pod stałą opieką specjalistyczną. Córka Patrycja w 2010 r. znalazła się na oddziale onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Podczas badań okazało się, że cierpi na przewlekłe choroby: niedoczynność tarczycy połączoną z Hashimoto, wadę serca (niedomykalność zastawki 2 stopnia), bielactwo, alergię, nietolerancję fruktozy, problemy z grasicą. Dlatego również jest pacjentką poradni onkologicznej, kardiologicznej, endokrynologicznej, gastrologicznej, laryngologicznej oraz okulistycznej.
W tym czasie także doszło do rozstania Basi z mężem. Basia ze wszech miar stara się pomóc dzieciom – to zawsze był priorytet w jej życiu. Sama choruje na niedoczynność tarczycy oraz zespół cieśni nadgarstków i stawów. Z powodu trudnej sytuacji materialnej odwlekała decyzję o własnym leczeniu oraz koniecznym zabiegu rąk. Marzeniem Basi było zaspokojenie podstawowych potrzeb egzystencjalnych- praca i pieniądze na leczenie dzieci, opał oraz remont 2-pokojowego domku, który odziedziczyła po zmarłej półtora roku temu mamie. Domek jest w złym stanie – nieszczelny, przeciekający dach z eternitu, dziury w ścianach łazienki powodujące ciągłą wilgoć, która fatalnie wpływa na zdrowie domowników. Kilka miesięcy temu z powodu samozapłonu sadzy, zapalił się komin i część domu została zniszczona. Z wielkim trudem niebezpieczeństwo zostało zażegnane, ale mieszkanie wciąż jest niewyremontowane. Basia rzetelnie pracowała przez 16 lat, natomiast od 4 lat aktywnie poszukuje pracy podejmując różne, doraźne zajęcia, jednak ze względu na chorobę dzieci i ciągłe wizyty w szpitalach nikt nie chce jej zatrudnić na stałe. To jednak nie koniec dramatów w rodzinie. Przed miesiącem u Basi zdiagnozowano nowotwór złośliwy piersi z przerzutami…
Basia zostanie objęta półroczną chemioterapią przedoperacyjną w oddalonym o ponad 50 km od miejsca zamieszkania białostockim szpitalu. Problemem staną się wówczas dojazdy i powroty do domu – nie może być mowy o komunikacji państwowej, ponieważ jest ona bardzo uszczuplona i nie koreluje z czasem, w jakim Basia musi korzystać z leczenia. Wkrótce będzie to okres jesienno-zimowy, co dodatkowo nie sprzyja całej sytuacji. Należy oczekiwać, że dojazdy muszą odbywać się prywatnym samochodem, którego Basia nie posiada, więc wiązać się to będzie z dodatkowymi opłatami. Potrzebna jest także dosyć kosztowna, specjalistyczna dieta pokarmowa.
Basia obawia się, również, że okres chemioterapii i dalszego leczenia zupełnie uniemożliwi jej prowadzenie domu i zajęcie się podstawową opieką nad dziećmi. Nie może otrzymać nawet doraźnej pomocy z jakiejkolwiek instytucji państwowej dopóki nie zostanie do niej zakwalifikowana jako osoba niepełnosprawna. Orzeczenie o niepełnosprawności może otrzymać dopiero po operacji, czyli za około 6-7 miesięcy.
Trudno zrozumieć dlaczego los tak boleśnie doświadcza tę rodzinę. Czy ktokolwiek z czytających ten krótki i niepełny opis głównych problemów Basi, może uważać, że ona sama pokona wszystkie dramatyczne trudności? Z pewnością nie będzie w stanie stawić czoła tym przeciwnościom bez wsparcia ze strony ludzi dobrej woli i wielkiego serca. Dlatego w imieniu Basi proszę wszystkich czytających tę historię o pomoc – każda złotówka jest teraz na wagę jej życia. Pomóżmy Basi zrealizować największe marzenie – odzyskania zdrowia i zabezpieczenia przyziemnych, elementarnych potrzeb, które dla większości z nas są oczywiste, a dla Basi nieosiągalne.
Pomóc Basi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “2187 pomoc dla Basi Trepanowskiej”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Basia:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „2187 Help for Basia Trepanowska”
Aby przekazać 1% podatku dla Basi:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “2187 pomoc dla Basi Trepanowskiej”
Basi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: