URATOWAĆ KRUCHE SERDUSZKO DAWIDKA…
„W maju minionego roku pożegnałam swojego syna Kubusia oraz męża i pojechałam do Munster, by tam pod okiem najlepszych przywitać na świecie drugiego syna Dawidka i dać mu największą szansę na przeżycie z połową malutkiego serduszka.
Po szczęśliwym, aczkolwiek groźnym dla nas dwoje porodzie, Dawid przyszedł na świat w lekkiej zamartwicy. Już w czwartej dobie swojego życia przeszedł pierwszą operację na otwartym sercu. Był wtedy w najlepszych rękach – rękach profesora Edwarda Malca i docent Katarzyny Januszewskiej, dlatego też wszystko poszło zgodnie z planem, a nasz pobyt w Klinice Uniwersyteckiej w Munster szybko dobiegł końca i szczęśliwie po dwóch tygodniach od operacji mogliśmy wrócić do domu.
Niestety nasze szczęście trwało tylko 4 dni i już po tym czasie Dawid trafił ponownie do szpitala. Przebywał tam ponad miesiąc przechodząc zapalenie płuc, posocznicę – sepsę, zapalenie opon mózgowo – rdzeniowych, kilkudniowe drgawki oraz zakrzepowe zapalenie żył z martwicą skóry na główce.
Kolejny, wydawałoby się szczęśliwy powrót do domu. Tym razem również nie trwało to długo. Po dwóch tygodniach ponownie trafiliśmy do szpitala. Początkowo nikt nie spodziewał się zagrożenia, jednak po kilku godzinach Dawid był reanimowany. Został zaintubowany i przeniesiony z Oddziału Kardiologii na OIOM. Tam lekarze nie dawali nam większych nadziei na to, że Dawid przeżyje. Jego stan był krytyczny, po raz drugi walczył z sepsą. Udało się ! Po trzech tygodniach walki na OIT nasz syn zwyciężył, jego stan się ustabilizował, chociaż nadal był ciężki. Wtedy zdecydowaliśmy się na przetransportowanie go do kliniki w Munster. Tam, gdzie podarowano mu życie, tam gdzie są najlepsi z najlepszych. Nie wahaliśmy się ani chwili i transportem medycznym pod opieką lekarza wróciliśmy do kliniki. W UKM już kolejnego dnia Dawid miał przeprowadzone cewnikowanie serca, w którym poszerzono aortę, następnie lekarze zastanawiali się czy dobrym wyjściem dla niego będzie przyspieszony o dwa miesiące drugi etap korekcji serca czyli operacja Glenna. Ponieważ saturacje były coraz niższe a Dawid coraz bardziej siniał, zdecydowano, że operacja jest konieczna już teraz.
Przebieg operacji był pomyślny, Dawidek był ponownie w najlepszych rękach. Niestety w drugiej dobie jego stan się nagle pogorszył, został zaintubowany, po raz kolejny walczył o życie. Mimo, że lekarze robili wszystko co w ich mocy czułam, że próbowano przygotować mnie na najgorsze. Dawid był niewydolny krążeniowo, a prawe płuco w bardzo kiepskim stanie. Przy łóżeczku Dawida przygotowane było już ECMO czyli sztuczne płuco-serce, które miało być jego ostatnią szansą jednak i tak nie gwarantowało powodzenia. Ja sama nigdy się nie poddałam mimo, że stan Dawidka był krytyczny, nigdy się z nim nie pożegnałam, ani na chwilę.
Po raz kolejny udało się, stan naszego synka zaczął się stabilizować. Po trzech tygodniach walki o życie Dawid wrócił na Oddział Kardiologii. Pomimo, że było już lepiej to jego stan i tak nie był dobry, a saturacje ciągle zbyt niskie. Po trzech dniach Dawid wrócił na Oddział Intensywnej Terapii. Wtedy zdecydowano o natychmiastowym cewnikowaniu serca.
Pomóc Dawidkowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “860 pomoc dla Dawida Pluta”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Dawid:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „860 Help for Dawid Pluta”
Aby przekazać 1% podatku dla Dawidka:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “860 pomoc dla Dawida Pluta”
Dawidkowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: