DOMINIK – CUD MALEŃKIEGO ŻYCIA…
Kiedy dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży, byliśmy dwójką najszczęśliwszych osób na świecie. Niestety nasza radość nie trwała długo. W jedenastym tygodniu, podczas rutynowych badań ginekologicznych okazało się, że płód ma podwyższone NT.
Zaczął się cały szereg różnych badań – najpierw amiopunkcja, wynik prawidłowy; echo serca płodu – wynik prawidłowy; rezonans magnetyczny główki płodu – wynik prawidłowy. Mogliśmy się już cieszyć, ale… W tyle głowy mieliśmy cały czas ten pierwszy wynik z podwyższonym NT.
W trzydziestym pierwszym tygodniu pojawiły się silne skurcze porodowe i konieczna była pomoc lekarska, w tym dwutygodniowy pobyt w szpitalu. Potem już w domu, ale tylko leżenie na łóżku, z ograniczeniem ruchu do maximum. W trzydziestym dziewiątym tygodniu ciąża skończyła się cesarskim cięciem.
Kiedy Dominik przyszedł na świat nie płakał – serce mi zamarło. Zabrali Go do sali obok, usłyszałam cichy płacz, chwila spokoju… Niestety okazało się, że Dominik zaczął się dusić, że zaczęła spadać mu saturacja. Modliłam się o każdy Jego oddech. Zabrano Dominika na OIOM, na którym spędził dwa tygodnie. Potem Akademia Medyczna i różne badania. Okazało się, że Dominik urodził się z szeregiem wad wrodzonych, takich jak: Hipoplazja robaka móżdżku, dysgenezja ciała modzelowatego, niedosłuch obustronny, coloboma, odwrócony łuk aorty, zaburzenie połykania, oraz porażenie nerwu twarzowego. Poczuliśmy się z mężem, jakby nas oszukano. Po co te wszystkie badania? Jak to możliwe, że wszyscy lekarze tak bardzo się pomylili? Nie byliśmy w stanie sobie tego racjonalnie wytłumaczyć…
Pierwsze półtora miesiąca Dominik spędził w różnych szpitalach, odżywiany poprzez sondę. Wtedy też dowiedzieliśmy się, że Dominik musi mieć założonego PEG-a oraz wykonany zabieg fundoplikacji z racji tego, iż sonda w nosie znacznie utrudniała mu oddychanie, a ciągłe ulewanie pokarmu narażało Go na duże prawdopodobieństwo zakrztuszenia lub zachłystowego zapalenia płuc.
Dziś Dominik ma już cztery miesiące i pierwszą operację za sobą. Dzielnie znosi etap przyzwyczajania się do obcego ciała w swoim brzuszku. Jesteśmy pod stałą kontrolą lekarzy specjalistów, a nie jest ich mało: Neurolog, kardiolog, okulista, laryngolog, gastroenterolog – większość z siedmiu dni tygodnia spędzamy w ciągłej podróży.
Teraz naszym kolejnym celem jest to, żeby Dominik mógł kiedyś usłyszeć swoich rodziców i otaczający go świat. Jest na to szansa – potrzebne będzie zaprotezowanie słuchu. Czekamy na kolejne wizyty w Akademii Medycznej i na podjęcie decyzji przez specjalistów. Dominik jest również rehabilitowany, a w Jego przypadku rehabilitacja to najważniejsza rzecz.
Robimy wszystko, żeby jak najbardziej ułatwić mu życie, a nie wiemy jeszcze, co mu los zgotuje. Niestety wszystko związane jest z dużym nakładem finansowym.
Dlatego chcielibyśmy prosić w imieniu Dominika, wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc. Sprawmy, aby Jego życie było łatwiejsze, aby mógł słyszeć. Żeby Dominik mógł samodzielnie siedzieć i chodzić. Być może w przyszłości będzie mógł sam powiedzieć nam wszystkim „dziękuję”.
Pomóc Dominikowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem:
“542 pomoc w leczeniu Dominika Hryb”
wpłaty zagraniczne:
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Aby przekazać 1% podatku dla Dominika:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “542 pomoc dla Dominika Hryb”
Dominikowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: