POMOC DLA FILIPA W WALCE Z TRUDNĄ CHOROBĄ
Mam na imię Filip i jestem 22 letnim studentem Prawa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Urodziłem się w Poznaniu, a aktualnie mieszkam w Rokietnicy, miejscowości leżącej nieopodal stolicy Wielkopolski. Odkąd pamiętam, sport stanowił ważną część mojego życia. Byłem bardzo aktywnym i energicznym dzieckiem, którego wszędzie było pełno. W pierwszych latach życia, zacząłem swoją przygodę z piłką nożną, która towarzyszy mi w zasadzie do dnia dzisiejszego. Jednak z czasem zaczęły się pojawiać komplikacje.
Gdy dorastałem, coraz częściej dokuczał mi ból stawów. Lekarze podejrzewali, że jest to wynikiem szybkiego rozwoju organizmu, bo jak na swój wiek, byłem dość wysokim chłopcem. Mimo gdy poziom dyskomfortu był naprawdę wysoki, moja zawziętość zawsze pomagała mi go pokonać. Dlatego też, nigdy nie rozstawałem się ze sportem, który nadal stanowi lwią część mojego życia, dzięki czemu w czasach studenckich osiągnąłem swoją najlepszą formę. Dostałem się do Sekcji Wioślarskiej oraz Piłki Halowej na Uniwersytecie, gdzie brałem udział w licznych zawodach. Czułem się świetnie i wierzyłem, że będzie tak już zawsze.
Niestety, w 2018 roku wykryto u mnie Zesztywniające Zapalenie Stawów Kręgosłupa. Jest to choroba genetyczna, autoimmunologiczna, polegająca na autoagresji organizmu, który zaczyna atakować swoje własne komórki. Objawia się to licznymi stanami zapalnymi stawów, ale przede wszystkim kręgosłupa, co w konsekwencji grozi całkowitą dysfunkcją organizmu oraz kalectwem. Według lekarzy, w moim przypadku schorzenie ma bardzo agresywny przebieg. Od momentu diagnozy jestem skazany na codzienne przyjmowanie licznych leków przeciwbólowych oraz przeciwzapalnych, w tym sterydów, a także tych bardziej zaawansowanych tj. zmieniających przebieg choroby (metotrexat, który jest stosowany także w leczeniu onkologicznym). Oprócz tego, od grudnia 2018 roku do marca 2020 roku, brałem udział w badaniu klinicznym, które umożliwiło mi dostęp do nowej metody walki z moim schorzeniem (leczenie biologiczne). Mimo kilku chwil, gdzie mogłoby się wydawać, że choroba została opanowana, stan mojego zdrowia wciąż się pogarszał. W świetle punktacji, którą stosuje się do oceny zdjęć rentgenowskich kręgosłupa chorego, u mnie wynosi ona numer 3. Maksymalny poziom to 4. Oznacza to, że mimo młodego wieku, mój kręgosłup jest już w bardzo złym stanie, pojawiają się nadżerki oraz skostnienia, które z czasem mogą doprowadzić do kalectwa.
Sport nadal jest całym moim życiem, tymczasem każdego dnia walczę ze sobą, by wstać rano z łóżka, czy zejść normalnie po schodach. Niestety, jeżeli nie przyjmę dawki codziennych leków, nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Obrzęk, zaczerwienie, ból pleców bardzo często pozostaje pomimo wzięcia medykamentów. Ciężko jest mi się przystosować do tej nowej dla mnie rzeczywistości.
Pomimo ogromnego bólu, który mnie spotyka, staram się spędzać aktywnie czas. Gdy to tylko możliwe, wychodzę z domu, ćwiczę, jeżdżę na rowerze. W obecnej chwili są to dla mnie jedyne drogi do zachowania organizmu w jakiejkolwiek formie. Gdy przestanę, choroba rozwinie się jeszcze szybciej niż teraz.
Mimo licznych przyjmowanych przeze mnie leków, mój stan zdrowia w zaledwie dwa lata diametralnie się zmienił. Mowa także o moim zdrowiu psychicznym. Ciężko jest iść z podniesioną głową, wiedząc, że prawie wszystkie podjęte metody leczenia nie przynoszą oczekiwanego efektu. Aktualnie, jestem w fazie rekrutacji do nowego badania klinicznego, gdzie otrzymam kolejny, inny lek biologiczny. Nie mam pewności czy zadziała, co więcej, lista poważnych skutków ubocznych, które mogą mnie dotknąć, jest bardzo długa. Mimo wszystko, jestem na tyle zmotywowany, by chociaż spróbować. Aby odnieść sukces w walce z ZZSK, bardzo ważna jest m.in. systematyczna rehabilitacja i zabiegi lecznicze. Z racji mojego młodego wieku, nie jestem w stanie opłacić wszystkich kosztów leczenia sam, a co za tym idzie, zapewnić sobie szansy na lepszą jakość życia teraz i w przyszłości. Otrzymuję nieocenioną pomoc od bliskich, jednak nawet oni, nie są w stanie zagwarantować mi wystarczającego wsparcia finansowego.
W związku z tym, zwracam się do Państwa o pomoc w walce z chorobą. Choroba postępuje na tyle szybko, że łatwo można przewidzieć nadchodzący scenariusz. Systematyczna rehabilitacja oraz zabiegi, a także przyjmowanie licznych medykamentów, są dla mnie jedyną szansą na normalne życie, a także na to, by w młodym wieku nie skończyć na wózku inwalidzkim. Oczami pełnymi smutku patrzę na swoich rówieśników, dla których codzienne życie jest takie proste. Tęsknię za czasami, gdzie nie brałem garści leków rano i wieczorem, które stopniowo wyniszczają mój organizm, a wstanie z łóżka i zwykłe spojrzenie przez okno było po prostu naturalną czynnością. Towarzyszący mi ból sprawia, że każdy dzień jest dla mnie wyzwaniem. Wcześniej cechował się tym, że przemijał. Dzisiaj nigdy mnie nie opuszcza.
Pomóc Filipowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “2667 pomoc dla Filipa Golaka”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Filip:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „2667 Help for Filip Golak”
Filipowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: