ABY WCIĄŻ CZUĆ JEGO CIEPŁO, WIEDZIEĆ, ŻE ŻYJE, JEST Z NAMI…
Filip od dnia urodzenia 25.03.2015 był zdrowym maluszkiem. Nigdy nie pomyślałabym, że tak okrutna choroba spotka właśnie nas.
Gdy synek miał 2 tygodnie zawalił nam się Świat, OIOM, niewydolność nerek, urosepsa, żywienie dojelitowe (przez PEG-a). Nasze życie stanęło pod znakiem zapytania. To co nas spotkało nosi nazwę Tubulopatia (Zesp.Barttera).
W to, co wtedy usłyszałam od lekarza, nie chciałam uwierzyć. Stałam obok łóżeczka mojego dziecka, a łzy ciekły mi po policzkach… Przecież jest taki malutki, a już tyle musi wycierpieć, codziennie pobieranie krwi, kłucie w małe rączki, płacz, ból i cierpienie. Kilkukrotnie przetaczana krew, częste pobyty na chirurgii (zabiegi) brak sił…. Pozostawała mi tylko nadzieja matki – wiara że synek wyzdrowieje. Czuwałam całe noce i trzymałam go za rączkę, aby czuć jego ciepło, że nadal żyje i jest ze mną…
Chciałam, żeby to był tylko zły sen, chciałam się w końcu obudzić, ale niestety tak się nie stało. Moje dziecko jest nadal chore i potrzebuje pomocy – mnóstwa leków i częstych pobytów w szpitalu. Filip sam nie je, dlatego jest karmiony przez PEG-a. Od paru miesięcy występują napady podobne do padaczki. Kilkukrotnie wymagał podania tlenu. Potrzebne są prywatne wizyty u neurologa. Na lekarstwa, środki medyczne i sprzęt dla Filipka nie wystarcza nam środków. Miesięcznie to koszt powyżej 1000zł. Wciąż boję się, że nie będę miała za co wykupić leków dla synka, a bez nich on nie może żyć.
Dlatego chciała bym was prosić o pomoc, by w końcu spać spokojnie. Wierzę, że są ludzie o dobrych serduszkach, którzy pomogą nam zapewnić Filipkowi leczenie, by funkcjonował jak normalne dziecko. Bez nich jego życie jest zagrożone, a ja sobie boję się myśleć o tym, że kiedyś nam zabraknie jakiegoś leku i Filip zaśnie i się nie obudzi. Nasze życie to codzienny strach o życie naszego dziecka. Przy każdym napadzie boję się, że go stracę, że nie zobaczę już jego uśmiechu…
Filip jest radosnym chłopcem i walczy każdego dnia by żyć. A my razem z nim. Prosimy o pomoc w zbiórce na leki i leczenie Filipa. Sami nie damy rady. Pomóżcie. Nie pozwólmy mu odejść. Nie pozwólmy by zamknął oczka na zawsze, proszę…
Pomóc Filipkowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “445 pomoc dla Filipka Mikus”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Filip:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Bank Zachodni WBK
Title: „445 Help for Filip Mikus”
Aby przekazać 1% podatku dla Filipka:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “445 pomoc dla Filipka Mikus”
Filipkowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: