WYPADEK KTÓRY ZMIENIŁ ŻYCIE…
Mam na imię Sebastian i mam 37 lat. W 2014 roku uległem wypadkowi, który pociągnął za sobą ogromne skutki. To było 4 października – sobota, wczesne popołudnie, domykałem okno w pokoju i niechcąco poślizgnąłem się na ławie stojącej pod oknem. Ten mój niefart sprawił, że wsparłem się na szybę w oknie, która na moje nieszczęście pękła na pół, a ja „zawisnąłem” na niej. Ostra szyba rozcięła obie ręce na wysokości bicepsów. „Cięcie” było tak głębokie, bo do samej kości, zostały rozerwane tętnice żylne, mięśnie oraz nerwy – co w konsekwencji spowodowało niedowład obu kończyn. Zdążyłem tylko ostatkiem sił krzyknąć „Mamo” i dalej co się ze mną działo wiem z opowiadania. Mama przybiegła do pokoju i ściągnęła mnie z okna, czym się dało i co miała pod ręką (spodnie, koce, bluza) próbowała tamować krwotok, który dostałem w skutek ran na rękach.