logowanie do subkont

Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom

Fundacja Kawałek Nieba

Fundacja Kawałek Nieba

KRS 0000382243

Category Archives: Podopieczni

PRZESZŁAM HORROR, POTRZEBNY HAPPY END. PAULINA

Opowiem Wam dziś o Paulinie. To trudna i dramatyczna opowieść. Od trzeciego roku życia wychowywała ją tylko babcia. Przez 14 lat starała się zapewnić Paulinie wszystko – miłość , ciepło, wsparcie, pomoc, dom. Ale babcię zabrał rak. Paulina jako 17 – latka została sama na świecie. Szukała tego, co dostawała od babci. Desperacko. Wchodziła w związki bez przyszłości. Jedną z takich relacji niemal przypłaciła życiem. Na początku było jak w bajce. Kochała i czuła się kochana. Urodziło się dziecko. Wierzyła naiwnie, że ta istotka to spoiwo, że będzie szacunek, wsparcie i ciepło… Ale życie to nie bajka.

WALCZĘ DLA MOJEJ CÓRECZKI…

Nigdy nie byłam zdrowa i wiem, że nigdy nie będę, ale muszę zawalczyć, aby nie stracić tego co mam… tego, co udało się osiągnąć dzięki moim Rodzicom – bo to oni kiedyś walczyli o moją sprawność, nie mogę pozwolić na to aby operacje, które w życiu przeszłam poszły na marne, mój ból, łzy… lata spędzone w szpitalach, sanatoriach, na rehabilitacji…. po raz kolejny w moim życiu muszę zawalczyć o sprawność, może nie idealną… ale taką „moją”.

JESTEM MAMĄ, WALCZĘ Z RAKIEM DLA MOJEGO SYNKA…

Witam mam na imię Kasia i 29 lat. W styczniu tego roku 12 dni po urodzeniu mojego drugiego synka zdiagnozowano u mnie nowotwór. Bardzo szybko trafiłam pod opiekę Dolnośląskiego Centrum Onkologii i natychmiast rozpoczęto chemioterapię. Bardzo intensywne leczenie powoduje, że potrzebuję wielu leków i suplementów, żeby zregenerować organizm do kolejnej dawki chemioterapii. Kuracje te i cotygodniowy dojazd do szpitala są sporym wydatkiem dla nas dlatego zmuszona jestem prosić o pomoc.

RATUNEK DLA MOJEJ MAMY W WALCE Z RAKIEM

Moja Mama Barbara Piotrowska zachorowała na nowotwór złośliwy jajnika. Mamę zdiagnozowano 28.01.2015r oraz poddano zabiegowi operacyjnemu 26.02.2015r. ( KILSZ z dnia 02.03.2015r.) Leczenie chemioterapią rozpoczęto 13.04.2015r i trwa ono nadal z bardzo małymi przerwami. Ogólny stan zdrowia pogorszył się w sierpniu 2018 roku. Chemioterapia przestała działać co skutkowało zwiększeniem zmian nowotworowych ( badanie TK z 24.08.2018r, 13.04.2018r). Od lekarza prowadzącego usłyszeliśmy wyrok tzn, że w najgorszym wypadku Mamie został miesiąc życia, a w najlepszym niewiadomo ile oraz dalszą chemioterapię innego rodzaju.

NASZ KOCHANY SYNEK I WALKA Z NOWOTWOREM WĄTROBY – HEPATOBLASTOMA

Nasze życie diametralnie zmieniło się w maju 2018 r. Od tej pory żyjemy w ciągłym strachu o zdrowie i życie naszego syna Kamila (8 lat). To miał być radosny i wyjątkowy okres dla niego, ponieważ razem ze swoją klasą przygotowywał się do przyjęcia pierwszej Komunii Św. Niestety los sprawił, że nie dane mu było przystąpić do tego Sakramentu w swojej parafii i razem ze swoimi kolegami z klasy. Pierwszą Komunię Św. przyjął w kaplicy szpitalnej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie w trakcie I-szego cyklu chemioterapii.

STRACH O ŻYCIE I ZDROWIE NASZEJ KRUSZYNKI

Ten moment kiedy widzisz na teście ciążowym 2 kreski… Przepełnia Cię radość, strach, zaciekawienie i poczucie, że to właśnie od teraz wszystko się zmieni. I faktycznie zmienia się wszystko… Gabryś urodził się 8 września 2016 r. o godz.12:07 waga 3595g – poza krwiakiem zewnętrznym i żółtaczką wszystko było dobrze. Prawie wszystko… W 4 dobie życia straciliśmy kontakt z synkiem, lał się przez ręce, nie pił mleczka- lekarze zabrali go na badania – diagnoza krwiak namózgowy 4×4 cm – konieczna jest operacja.

BÓL ŻĄDA BY GO CZUĆ – ALE MOŻE DOBIEC KOŃCA – POMÓŻ NAM ZAKOŃCZYĆ WALKĘ Z NOWOTWOREM

Nowotwór od zawsze przerażał ludzi ale świadomość, że cierpi na niego osoba, którą kocha się ponad życie jest nie do opisania. Nikt nie jest w stanie tego zrozumieć dopóki sam nie znajdzie się w takiej sytuacji. My niestety to nieszczęście znamy, ponieważ nasza 17 letnia córka Marysia walczy z nowotworem. Po wykonaniu pierwszej operacji mózgu, która przebiegła całkiem dobrze, wszyscy byliśmy szczęśliwi i wydawało się, że życie naszej córki powoli wraca do normy, bo przecież guz został usunięty. Mimo wielu badań, wizyt w szpitalu oraz zażywania leków o chorobie dało się na chwilę zapomnieć. Byliśmy przekonani, że to wszystko zaczyna dobiegać końca.

RAFAŁ, 15 LAT I WALKA Z NOWOTWOREM – CHŁONIAK

Rafał ma 15 lat i choruje na nowotwór – chłoniak (ziarnica złośliwa). Rafał jest pod stałą opieką onkologiczną w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym na oddziale chemioterapii. Niestety koszty leczenia przewyższają moje możliwości finansowe, ponieważ sama wychowuje dwóch synów i niestety jestem osobą bezrobotną. Jeżeli możecie Państwo pomóc w leczeniu Rafała prosimy o wpłaty darowizny i przekazania 1% podatku.

WALCZĘ DLA MOJEGO SYNKA, ABY ODZYSKAĆ SPRAWNOŚĆ, KTÓRĄ ZABRAŁ OKRUTNY WYPADEK…

Po wypadku komunikacyjnym w dniu 2. grudnia 2017 r. (pasażer na tylnim siedzeniu) doznałem złamania kręgów Th 8 i Th 9 oraz zmiażdżenia rdzenia kręgowego na odcinku piersiowym. Trzy miesiące przeleżałem w szpitalu, najpierw na oddziale chirurgii, a później na oddziale wczesnej rehabilitacji w Rzeszowie. Kolejne trzy miesiące spędziłem w Ośrodku Rehabilitacyjnym w Tajęcinie. Jeżdżę na wózku inwalidzkim. Jednak od pasa w dół prawie nic nie czuję. Dodatkowo silna spastyka kończyn dolnych utrudnia mi poruszanie się nawet po domu. Napięcie mięśni powoduje, że wysztywnia tak moje ciało, że zrzuca mnie prawie z wózka.

NASZ SYNEK KACPEREK KONTRA BIAŁACZKA

Kacperek urodził się 9 sierpnia 2015 roku. To był najwspanialszy dzień w naszym życiu. Drugi najwspanialszy, ponieważ Kacperek jest naszym drugim dzieckiem. Przyszedł na świat zdrowy. Zawsze pełen energii, siły, pogody, zawsze uśmiechnięty. Taki był nasz synek i taki jest po dziś, uśmiechnięty tylko zdrowie gdzieś uciekło. 22 kwietnia 2018 roku usłyszeliśmy diagnozę: „ostra białaczka limfoblastyczna”. Szok, przerażenie, strach o to co dalej z naszym dzieckiem, ból i rozpacz. Nie jestem w stanie, nie potrafię opisać słowami tego co wtedy czułam. Jedno mogę powiedzieć. To było straszne uczucie. I nie wiem czy ktokolwiek jest sobie w stanie wyobrazić co czują rodzice słysząc, że ich dziecko ma nowotwór. Na początku było niedowierzanie, płacz, rozpacz… co dalej?…

MALUTKA ZUZIA WALCZY Z BIAŁACZKĄ!

Zwracamy się z prośbą do Wszystkich ludzi wielkiego serca o pomoc w leczeniu Zuzi. Zuzia ma dopiero piętnaście miesięcy, a już przyszło się jej zmierzyć z ciężką chorobą. Diagnoza – ostra białaczka limfoblastyczna. Przed Zuzią długie leczenie i pobyt w szpitalu, dlatego bardzo prosimy o wsparcie w walce o życie naszej córeczki Zuzi. W imieniu Zuzi prosimy Wszystkich o pomoc, nawet niewielkie wpłaty zwiększają szanse małej Zuzi na pokonanie choroby.

TYLKO 10 DNI I STRASZLIWA DIAGNOZA MACIEJA…

Nasz rodzina, dwoje rodziców i troje dzieci, 8-letni chłopcy, bliźnięta i rok młodsza córeczka. Mieszkamy w Krakowie i żyjemy jak większość przeciętnych rodzin. W przedszkolu obserwujemy u Maciusia, jednego z braci, zaburzenia zachowania. W wieku 6 lat zdiagnozowano u niego Zespół Aspergera (forma autyzmu). Dopiero wtedy wyjaśniło się skąd u Maćka nieumiejętność radzenia sobie z codziennymi czynnościami, ubieraniem, myciem, jedzeniem, niekontrolowane wybuchy złości, zawieszanie się i zapominanie na środku ulicy, że trzeba przejść na drugą stronę. Po przeorganizowaniu i podporządkowaniu życia w celu budowy przyszłości dla dzieci a zwłaszcza ułatwienia startu w życie Maciejowi rozpoczęły się terapie psychologiczne oraz ruchowe.

WYSTARCZYŁO JEDNO ZDJĘCIE… WALKA JULKI Z NOWOTWOREM

Rok 2017 miał być dla nas rokiem przełomowy. …i jest, tylko nie takich zmian się spodziewaliśmy. To się zdarzyło już na zawsze odmieniło życie naszej całej rodziny. Julka rozwijała się jak inne dzieci w jej wieku. Przechodziła wzorowo wszystkie badania kontrolne i nikt nie zauważył, że coś niedobrego dzieje się z jej oczkiem. Około miesiąc przed postawieniem diagnozy (Julka miała wtedy 12 miesięcy) zauważyłam, że jej prawe oczko trochę zaczęło „uciekać” na zewnątrz. Wszyscy to bagatelizowali mówiąc „że dzieci w jej wieku tak mają”. Pomyślałam, że pewnie mają racje, bo starszej naszej córce także jedno z oczek trochę zezowało w tym wieku.

ABYM MÓGŁ ODZYSKAĆ WZROK I SPRAWNOŚĆ…

Choruje od 37 lat na cukrzycę typu I z powikłaniami, która wraz z wiekiem bardzo postępuje. Mam problemy z widzeniem z powodu zwyrodnienia barwnikowego siatkówki, ale jest szansa na wyleczenie oczu w Niemczech, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Obecnie jestem po dwóch przeszczepach nerki. Pierwszy miałem w 22.10.2004 r., a drugi 01.01.2014 roku z powodu niewydolności nerek. Także mam problemy z chodzeniem i wymagam stałej rehabilitacji. Choruję także na, nadciśnienie tętnicze, refluks żołądkowo-przełykowy, chorobę wrzodową dwunastnicy, niedomykalność zastawki dwudzielnej mitralnej. Niestety nasze środki nie są zbyt wysokie i ciężko mi jest sprostać dalszemu leczeniu. Tylko pomoc ludzi dobrej woli może pomóc mi odzyskać wzrok, a także sprawność ruchową.

JESZCZE TYLE KWIATÓW DO NAMALOWANIA! POMÓŻ SFINANSOWAĆ LECZENIE RATUJĄCE ŻYCIE MOJEJ MAMY…

Moja mama, Teresa, ma 77 lat i jest najlepszą mamą na świecie – oczywiście dla mnie. Zawsze pogodna, łagodna, dobra i oddana innym. Mądra i cierpliwa. Wiele lat walczyła o moje życie i zdrowie – trafiła jej się córka, ja, która prawie całe życie była ciężko chora, ale dzięki jej determinacji, wydanym na leki oszczędnościom, wciąż żyje i dzisiaj mam się dobrze. Dlatego teraz ja proszę Was o pomoc dla niej. By zwalczyć raka, który chce mi zabrać mamę, potrzebujemy pilnie około 100 000 złotych. Niestety, jeden z leków, które obecnie mama otrzymuje kosztuje 8 000 zł miesięcznie i nie jest refundowany w tym przypadku przez NFZ.

NASZ UKOCHANY SYNEK WALCZY Z GUZEM MÓZGU…

Choroba dziecka rozpoczęła się z dniem 05.09.2017. U Dominika pojawiały się wymioty i silne bóle głowy. Mimo podania leku przeciwbólowego głowa nie przestawała boleć, a wymioty się nasilały. Pod koniec dnia zauważyłam ze synkowi źrenice się powiększyły. Udałam się szybko z dzieckiem na izbę przyjęć do szpitala. Po przebadaniu Dominika stwierdzono guza mózgu i zostaliśmy przewiezieni karetką do Szpitala na Oddział Neurochirurgii „Zdroje” w Szczecinie. Tomograf i rezonans wykazał wodogłowie i guz szyszynki o wymiarach 20/17/18mm wydzielający AFP. W dniu 08.09 2017 wykonano operację i zostaliśmy przewiezieni na onkologię. Rozpoczęliśmy chemioterapię, ponieważ guz został uznany za bardzo trudny do zoperowania.

ABY TOMEK BYŁ SZCZĘŚLIWY I SAMODZIELNY JAK INNE DZIECI

Tomek urodził 21.05.2018 się z wrodzoną wadą: stopy końsko-szpotawe. O chorobie naszego dziecka dowiedzieliśmy się już podczas badań prenatalnych (w 22 tyg. ciąży). Od razu rozpoczęliśmy poszukiwania w zakresie leczenia tej wady. Wrodzona stopa końsko-szpotawa jest złożoną deformacją stopy, która powstaje jeszcze w okresie prenatalnym. W Polsce dostęp do informacji zarówno o wadzie jak i metodzie jej leczenia jest bardzo ograniczony.

ŚMIERTELNA CHOROBA ZABIERA MI CÓRECZKĘ…

Jestem mamą i opiekunką dwójki nieletnich dzieci, chłopca w okresie dojrzewania oraz niesamodzielnej dziewczynki, u której śmiertelna choroba postępuje i wywołuje ogromne spustoszenie w organizmie prowadząc do powolnej jej śmierci. Nadia przyszła na świat w moje urodziny w lipcu 2009r jako zdrowa, śliczna i oczekiwana córeczka. Już jako roczne dziecko stawiała pierwsze kroki i wymawiała pierwsze słowa. Nieco powiększony brzuszek lekarze zrzucili na karb matczynej nadwrażliwości. Jednak serce mamy nie dawało mi spokoju więc udaliśmy się z Nadką na badanie USG. Wykazało ono powiększoną wątrobę i śledzionę. Morfologia krwi też nie wyglądała zbyt dobrze. Rozpoczęło się dochodzenie przyczyn takiego stanu.

MALUTKI SEBASTIANEK I BARDZO TRUDNA WALKA Z RAKIEM…

Witajcie moi drodzy jestem Sebastian Nowaczyk i mam 4 latka. Od urodzenia zawsze byłem żywym i energicznym dzieckiem, pomimo tego iż od małego dużo już wycierpiałem. Urodziłem się z zespołem wad wrodzonych a mianowicie: brakiem od 1 do 5 żebra po lewej stronie, mój mostek jest łukowo wygięty w prawa stronę, moje serduszko jest ułożone pośrodkowo.

OPERACJA JEDYNĄ NADZIEJĄ DLA MOJEGO SYNA…

Zwracam się z gorącą prośbą o pomoc w uzyskaniu pieniędzy na operację stymulacji mózgu dla mojego syna.
Kamil ma 30 lat. Około 1 roku temu zdiagnozowano u niego nieuleczalną postępującą chorobę Huntingtona. Kamil ma mimowolne ruchy, objaw pląsawicy Huntingtona, uniemożliwia mu samodzielne funkcjonowanie. Syn zdecydował się na operację głębokiej stymulacji mózgu, która da mu możliwość wykonywania codziennych czynności wokół siebie bez pomocy mojej. Kamil przeszedł test na zabieg pozytywnie. Teraz przechodzi badania neurologiczne i psychologicznie przed operacja. Jednakże operacja ta nie jest refundowana przez NFZ. Minister Zdrowia odmówił refundacji kosztów zabiegu ze środków NFZ dla pacjentów z pląsawicą Huntingtona.

APEL ZROZPACZONEJ MATKI…

Jest ból, którego nie da się opisać słowami. On przepełnia do głębi i jakby wyrywa serce, łzy lecą bez opamiętania, wszystko traci sens, a Ty nie wierzysz, że to może być prawda… Bo nie ma większego cierpienia od bólu matki, która dowiaduje się, że jej dziecko ma NOWOTWÓR. I ten okrutny powiew przeszywającego strachu, że możesz w jednej chwili stracić na zawsze to, co kochasz ponad życie i pozostanie już tylko pustka, nicość, której nic na Świecie nie wypełni…

CHCĘ BYĆ TĄ KTÓRA PODARUJE MU KAWAŁEK NIEBA W TEJ TRUDNEJ WALCE Z RAKIEM MÓZGU…

„Kawałek nieba” – dla każdego jest czymś innym. Dla jednych to synonim marzeń o niespełnionych podróżach, nieosiągalnych przedmiotach, spotkaniach, zdobywaniu szczytów… Dla osób z chorobą nowotworową i ich rodzin to nadzieja na pozostanie jak najdłużej razem, na pokonanie wroga i powrót do codzienności, która czasem ciążyła, a teraz staje się czymś najbardziej wyczekiwanym na świecie. Kawałek nieba dla tych osób to czasem pamięć innych, wsparcie emocjonalne, ale też materialne. Niestety pojawienie się choroby nowotworowej w rodzinie burzy porządek każdego dnia, rozsypuje na kawałki życie rodzinne i zawodowe, pozbawia rodzinę ważnej części, stawiając ją w obliczu problemów, z którymi musi sobie poradzić, jednocześnie będąc wsparciem dla chorego.

WALKA O ŻYCIE MALWINKI – W JEJ GŁÓWCE GUZ MÓZGU – MEDULLOBLASTOMA…

Malwinka od 7 lutego 2016 r. walczy z nowotworem – guzem mózgu 4 stopnia złośliwości jakim jest Medulloblastoma, wariant anaplastyczny z towarzyszącym wodogłowiem nadnamiotowym oraz nadciśnieniem śródkomorowym. Córka przeszła operację niecałkowitego usunięcia guza, po której dwa tygodnie była na oddziale intensywnej terapii. W trakcie pobytu w szpitalu przeszła kolejny zabieg wszczepienia zastawki komorowo – otrzewnowej.

MOJA TRUDNA WALKA Z RAKIEM…

Nazywam się Łukasz Brach. Jestem osobą chorą na mięsaka. Moja sytuacja w tej chwili nie jest najlepsza, ani materialnie, ani finansowo, ani przyszłościowo. Ten list w zasadzie jest apelem, cichym wołaniem o pomoc…
Moja choroba zaczęła się już ze dwa lata temu, gdy zaczęły boleć mnie plecy, ale myślałem, że to po prostu zwykły ból kręgosłupa, przecież ciężko pracowałem całymi dniami na budowie. Początkowo radziłem sobie z tabletkami przeciwbólowymi. Z czasem jednak ból stawał się coraz silniejszy, aż dostałem skierowanie od lekarza rodzinnego do ortopedy. Potem skierowanie na rezonans i wszystko szło w tempie NFZ, czyli bardzo długo.

AGATKA I TRUDNA WALKA Z GUZEM MÓZGU

16 maja wykryto u córki guza mózgu Czaszkogardlak. Agatka przeszła szereg badań, a 30 maja godzinną operacje usunięcia nowotworu. Później OIOM i pobyt w szpitalu. Wypisano córeczkę do domu powiedziano mi że guz został usunięty, ale coś tam zostało – tak powiedział lekarz. Córka nie przesypiała całych nocy. Była słaba nie wiedziałam co się dzieje. Wydzwaniałam do lekarzy, a oni mówi, że to normalne. Nie poddałam się, zwróciłam się do lekarza rejonowego. Wytłumaczyłam co się dzieje. Okazało się że córka ma złe wyniki. Lekarze nie powinni jej wypuszczać do domu, bo musi przejść leczenie endokrynologiczne.

ZŁOŚLIWY RAK OSTEOSARCOMA U NASZEJ CÓRECZKI

Złośliwy rak Osteosarcoma u naszej córeczki Wiktorii Garbazik. Zwracam się do Wszystkich ludzi dobrego serca i dobrej woli o pomoc finansową dla naszej córeczki Wiktorii Garbazik która ukończyła 17.04.2018 r., 13 lat.
24.04.2018 dowiedzieli my się, że nasza Wiktoria ma złośliwego raka kości Ewinga Osteosarcoma z przerzutami do płuc – jest to rzadki rak, który pojawia się u 2-3 dzieci w wieku od 12 do 20 lat na 1000000 przypadków.
W ciągu tygodnia Wiktoria przeszła cztery operacje, zrobiono jej dwie biopsje, w obecnej chwili przebywa w Unii klinik we Frankfurcie.

POKONAĆ RAKA DLA MOICH DZIECI I WNUKÓW

Jestem Piotr. Mam trzy córki, dwóch wnuków i trzy wnuczki, dla których chcę z całych sił walczyć, aby pokonać raka. W życiu ciężko pracowałem, więc na odpoczynek i przyjemności nie było czasu. W chwili obecnej jestem na emeryturze i pobieram zasiłek pielęgnacyjny, ponieważ zgodnie z Orzeczeniem Komisji Lekarskiej jestem inwalidą grupy pierwszej. Na chwilę obecną staram się wyleczyć i wrócić do normalnego życia.

ARUŚ I JEGO WALKA Z OSTRĄ BIAŁACZKĄ LIMFOBLASTYCZNĄ

19.10.2017r. Data która zmieniła nasze życie na zawsze.. W jednej chwili świat nam się zawalił.. Trzy dni przed 3 urodzinami Arusia usłyszeliśmy diagnozę: ostra białaczka limfoblastyczna. Nasz cudowny chłopczyk, ukochany synek, zawsze uśmiechnięty, silny i zdrowy tak nagle zachorował.. To był dla nas szok, polały się potoki łez i pojawiło się pytanie dlaczego on? Jego beztroskie dzieciństwo zastąpił szpital, badania, zabiegi, transfuzje i chemioterapia,
która odbija się na jego sprawności fizycznej, a także wiąże się z wieloma powikłaniami. Droga przez chorobę jest długa i ciężka, ale ten cudowny uśmiech mimo wszystkich trudności i cierpienia nie znika mu z twarzy i dodaje nam, dorosłym otuchy i siły do walki.

MALUTKA LIDKA I WALKA Z GUZEM MÓZGU…

Problemy zdrowotne naszej córeczki zaczęły się już w trzecim tygodniu jej życia. To właśnie wtedy, pewnej feralnej nocy, Lidka przeżyła swój pierwszy atak padaczki – zaczęła sinieć, gdyż na kilka chwil przestała oddychać. Kolejne wizyty w trzech lokalnych szpitalach nie wykazały żadnych jednoznacznych symptomów. Po trzech tygodniach szpitalnej tułaczki, wypisano Lidkę do domu – bez rozpoznania. „To nie jest padaczka, gdyż dziecko nie traci kontaktu z rzeczywistością” – padały stwierdzenia, jednak nikt nie był w stanie określić przyczyny incydentów, z którymi zmagała się Lidka, a więc również i my.

LEK ABY POKONAĆ BIAŁACZKĘ I ŻYĆ…

Mam na imię Agata. Urodziłam się 10.07.2003 i do dziewiątego roku życia byłam radosną pełną życia i marzeń dziewczynką . Niestety dzień przed moimi urodzinami 9.07.2013 r. usłyszałam diagnozę- ostra białaczka limfoblastyczna. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji , i że właśnie tego dnia zaczęła się walka nie tylko o moje zdrowie, ale również o to co najważniejsze życie. Owe starcie z chorobą nie było łatwe, ciągłe chemie , zastrzyki , złe samopoczucie, rozstanie z rodziną sprawiały że traciłam siłę i wolę życia. Zawsze była przy mnie jednak ona – moja mamusia- która mnie dopingowała i ze wszystkich sił starała się mnie wydrzeć tej strasznej chorobie.

Płatność on-line na pomoc dzieciom:

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...

© 2024 Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym "Kawałek Nieba"