NIE POZWÓLMY BY ZGASŁO ZYCIE MATEUSZKA!
Mateuszek niedawno skończył roczek. Kiedy się urodził, nikt nie podejrzewał, że za kilkanaście miesięcy młodzi rodzice usłyszą diagnozę, która zburzy ich małe-wielkie szczęście. Obawy zaczęły się tworzyć, gdy mijały dni, tygodnie, miesiące, rówieśnicy Mateuszka wesoło raczkowali albo już zaczynali chodzić, podczas gdy on nie był nawet w stanie samodzielnie przekręcić się na drugi bok. Rósł niepokój i zaczęły się eskapady po gabinetach lekarskich. „Dziecko jest leniwe”, „Nic mu nie jest”, „Rozwija się w swoim tempie, trzeba czekać” – słyszeli po powierzchownych oględzinach, a Mateuszek słabł coraz bardziej. W końcu udali się do prywatnego gabinetu neurologicznego, gdzie neurolog natychmiast skierował maleństwo na badanie z najgorszym podejrzeniem – rdzeniowego zaniku mięśni.