logowanie do subkont

Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom

Fundacja Kawałek Nieba

Fundacja Kawałek Nieba

KRS 0000382243

Category Archives: Podopieczni

NADZIEJA TO CZASEM JEDYNE CO POZOSTAJE. SZYMON I RAK

Witam. Mam na imię Szymon, mam 69 lat. Jestem mężem, ojcem i dziadkiem, opowiem Wam ostatnie 3 lata z mojego życia. Usiądźcie wygodnie i przeczytajcie do końca. Bo wierzę, że pozwolicie mi na to, by mieć nadzieję.
Do 2015 roku wiodłem spokojne poukładane życie. Dom, rodzina, praca – znacie to prawda? Dzieci założyły własne rodziny, urodziły nam się wnuki. Byłem spełniony jako człowiek. Nie myślałam wtedy, że w moim organizmie zaczyna się coś dziać. Że za chwilę choroba wezwie mnie na pojedynek w najstraszliwszym chyba z ringów.
Początkowo bagatelizowałem objawy jak większość z nas – onkologicznych w wieku 60 +.

MÓJ CUD – CÓRECZKA JULIA I ŻYCIE ZAGROŻONE PRZEZ BEZLITOSNĄ CHOROBĘ…

Pamiętam dzień, kiedy Julia przyszła na świat, był magiczny, pokazali mi śliczną, uśmiechniętą buzie Mojego dziecka. Byłam szczęśliwa i czułam, że Bóg zesłał mi cud. W drugiej dobie życia u Julii stwierdzono wrodzoną wadę serduszka, szybko została zoperowana w szpitalu w Łodzi. Wszystko wydawało się w porządku, do dnia kiedy Julia przeszła, pierwszy napad padaczkowy. Zaczęła się walka z chorobą tak okrutną,bezlitosną, która narobiła dużo szkód w rozwoju Mojego dziecka.W okresie trzech lat walki z chorobą ponieśliśmy porażkę, żadne leki, które Julia przyjęła nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Moja córeczka przestaje mówić, nie chodzi,…

CIERPIENIE NA BUZI UKOCHANEGO SYNKA, BEZ KTÓREGO NIE WYOBRAŻAMY SOBIE ŻYCIA…

Nasz synek Kubuś od urodzenia cierpi na rzadką, genetyczną chorobę mięśni – miopatię miotubularną. Jest to choroba nieuleczalna. Nasz syn od początku jest całkowicie uzależniony od respiratora, jest dzieckiem wiotkim. Wymaga całodobowej opieki, jest zupełnie zależny od osób trzecich. Ponadto Kubuś nie przełyka, jest odżywiany dojelitowo przy pomocy Nutriportu. Kubuś przebywa z nami w domu już ponad 12 lat. I nie wyobrażamy sobie bez niego życia. W roku 2005 został objęty programem domowej wentylacji mechanicznej przez Regionalny Zespół Opieki Paliatywnej przy Stowarzyszeniu Dom Sue Ryder w Bydgoszczy.

WALKA Z CHOROBĄ O NASZEGO SYNKA…

Nasz syn Mateusz urodził się jako zdrowy chłopczyk 16 września 2009 roku. Jest naszym pierwszym dzieckiem, pamiętam jacy byliśmy dumni kiedy przyszedł na świat. Lekarze i pielęgniarki mówili nam że mamy niezwykle silnego, zdrowego i dużego chłopca. W pierwszych 4-5 latach życia rozwijał się prawidłowo a nawet znacznie wyprzedzał swoich rówieśników. Był bardzo ruchliwym chłopcem zawsze uśmiechniętym i niezwykle towarzyskim i ciekawym świata. Nic nie wskazywało na to co wydarzyło się później. Od około 5 roku życia zaczęliśmy obserwować niepokojące objawy. Mateusz zaczął się bardzo szybko męczyć, męczyły go nawet krótkie spacery, zabawa na podwórku, chodzenie po schodach sprawiało mu trudność.

MACIEK I MÓZGOWE PORAŻENIE DZIECIĘCE…

Maciek urodził się 9.11.2000r., po porodzie wystąpiło u Maćka krewienia do centralnego układu nerwowego, co spowodowało wodogłowie, ropne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych oraz trwałe uszkodzenie psychiczne i fizyczne. Synek kilka miesięcy swojego życia spędził w szpitalach oraz ośrodkach rehabilitacji. Choruje na dziecięce porażenie mózgowe, padaczkę, niedowidzenie, zeza, ma skróconą prawą nóżkę o 5 cm, nie mówi, nie zgłasza potrzeb fizjologicznych. Często występują u niego złe wychowania: krzyki, kopanie, gryzienie, lecz mimo to jest miłym i uśmiechniętym chłopcem.

WIKTORIA – IMIĘ ZOBOWIĄZUJE…

Wiktoria jest naszym pierwszym dzieckiem. Urodziła się 3 lipca 2015 roku jako dziecko w pełni zdrowe. Tak przynajmniej twierdzili zajmujący się nią lekarze. Rozwijała się i rozwija się prawidłowo. Nie wykazywała żadnych odchyleń od normy. W dniu 2 listopada 2016 roku, po dwudniowych wymiotach, zdiagnozowano u niej nowotwór złośliwy mózgu – wyściółczak anaplastyczny, o wymiarach 38x26x39 mm wypełniający prawie całkowicie komorę IV oraz zbiornik wielki, modelujący od tyłu pień mózgu oraz rdzeń przedłużony i wypuklający się nieznacznie do otworu wielkiego. Dnia 3 listopada 2016 roku została przetransportowana z dziecięcego szpitala Klinicznego w Białymstoku do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie w dniu kolejnym przeszła skomplikowaną operację usunięcia guza.

ABY MÓC WALCZYĆ Z CHOROBĄ – DLA MOJEJ CÓRECZKI…

Mam na imię Agata. Wiek 37 lat. Samodzielnie wychowuje sześcioletnią córeczkę. Od listopada 2012 roku zachorowałam na nagłe, napadowe migotanie przedsionków. Po licznych konsultacjach kardiologicznych stwierdzono u mnie wadę wrodzoną pod postacią tętniaka przegrody międzyprzedsionkowej z przeciekiem lewo-prawym. Choroba ta związana jest z nieprzewidywalnym atakiem niewydolności krążenia i szybkim migotaniem przedsionków z czynnością komór do 180/min. Kiedy nastąpi atak, w ciągu 48h muszę zgłosić się do szpitala w celu umiarowienia, które w moim przypadku zawsze kończy się kardiowersją elektryczną w ogólnym znieczuleniu, ponieważ jestem „lekooporna”.

ABY MÓJ SYNEK WIDZIAŁ, SŁYSZAŁ I BIEGAŁ JAK INNE DZIECI…

Nasz syn Wojtuś urodził się 1 września 2017r. Gdy się urodził stwierdzono u niego małopłytkowość. Po zrobieniu wielu badań okazało się, że choruje na cytomegalię wrodzoną. Mój świat wtedy stanął do góry nogami. Pierwsze dni były straszne, przepłakałam niejedną noc. W końcu lekarze wprowadzili leczenie, które jest bardzo toksyczne, ale gdyby nie ono, wirus w ciele tak małego dziecka mógłby wyrządzić wiele szkód. Jest to choroba zakaźna, która może doprowadzić do niedosłuchu, wad wzroku, wad rozwojowych itp. Synek wymaga długiego leczenia oraz rehabilitacji. Lekarze mówią, że do minimum 6 roku życia trzeba być pod stałą opieką specjalistów

NAJGORSZY Z MOŻLIWYCH – ZŁOŚLIWY GUZ PNIA MÓZGU AT/RT ZAATAKOWAŁ MALEŃKĄ KAJUNIĘ

Najgorsza w życiu jest bezsilność… Kiedy patrzysz na cierpienie własnego dziecka wszystko inne traci znaczenie. Chcesz wyrwać ten ból, przejąć go na siebie, ale nie możesz…Kajunia ma zaledwie dwa latka. W styczniu tego roku zdiagnozowano u niej NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY PNIA MÓZGU. Jest to najgroźniejszy rak dziecięcy ze wszystkich! Pierwsze objawy pojawiły się w listopadzie 2014r. Córeczka zaczęła wymiotować. Do tego doszła utrata wagi, narastające osłabienie organizmu oraz zaburzenia równowagi…

POMOC DLA KRYSTIANKA…

Jesteśmy rodzicami zastępczymi 3 letniego Krystianka, chłopczyka z zespołem Downa. Niestety ten dodatkowy chromosom to nie jest tylko jedyna dysfunkcja naszego Synka. Ma on wiele chorób tj: niedowidzi, niedosłyszy, ma wadę serca, chorą tarczycę, alergię, refluks żołądkowo-przełykowy oraz wadę postawy. Krystian mimo swojej dojść krótkiej i burzliwej historii jest wesołym i uśmiechniętym chłopczykiem. Po porodzie i zostawieniu przez biologicznych rodziców trafił do pogotowia rodzinnego a potem do Domu Pomocy Społecznej. Dziś ma swój prawdziwy dom i prawdziwą rodzinę. Uczęszcza dzielnie do przedszkola i znakomicie sobie radzi.

INTENSYWNA REHABILITACJA – JEDYNĄ SZANSĄ NA POWRÓT DO ZDROWIA

12.04.2017r. mój mąż Krzysztof- 43 lata, doznał ciężkiego niedokrwiennego udaru pnia mózgu i móżdżku, trafił na neurologię tam po podaniu trombolizy dostał udaru krwotocznego trafił na OIOM.2 tygodnie w śpiączce-lekarze nie dawali nadziei, co dzień mówili, że to tylko kwestia czasu, że się nie obudzi, że nigdy już nie porozmawiamy, że tak będzie dla mnie łatwiej…..a ja się modliłam, żeby Bóg tylko darował mu życie, a ja jakoś sobie z resztą poradzę. Oczywiście nie miałam pojęcia jak będzie to trudne, w szczególności kiedy nie mamy rodziców i bliskiej rodziny. I mąż przeżył…..i po 2 miesiącach na OIOMIE i neurologii trzeba było go gdzieś zabrać, bo szpital nie widział już możliwości na poprawę z powodu ogromnych uszkodzeń mózgu.

WITUSIOWE ŚWIATEŁKO W TUNELU…

„Guz zajamuje lewy konar móżdżku, pień mózgu, rdzeń przedłużony i kręgowy do wysokości C3….Niestety nie wiemy z czym mamy do czynienia…. Możemy się tylko domyślać….biopsja nie powiodła się, nie udało nam się pobrać materiału do badania….. Nie zrobimy biopsji otwartej….nie mamy czym….proszę zrozumieć….zbyt duże ryzyko” – te słowa usłyszeliśmy od lekarzy. Na początku roku wszystko się zaczęło, w jednej minucie. Trafiliśmy na oddział neurologii, gdzie Witkowi wykonano badanie MR mózgu…. I wszystko było już jasne…..”nieprawidłowa zmiana rozrostowa obejmująca……” Czas się dla nas zatrzymał, jakby ktoś zgasił światło….. Ogarnęła nas taka bezradność i rozpacz, że trudno wyrazić je słowami…..w naszym życiu zapanowała bezkresna CIEMNOŚĆ…..

ABY MALEŃKIE SERDUSZKO MIŁOSZKA NIE PRZESTAŁO BIĆ…

Cześć ! Jestem Miłosz Szymon Żmitro- urodziłem się 17 stycznia 2017 roku w Gdańsku z wagą 3450 g i mierzyłem 54 cm . Urodziłem się ze złożoną wadą- sercem jednokomorowym znajdującym się po prawej stronie oraz szeregiem wad wrodzonych towarzyszącym tej wadzie. Obecnie mieszkam w Gietrzwałdzie wraz z rodzicami, psem Mańkiem i swoim aniołkowym rodzeństwem Hanią i Szymonkiem. Ale zacznijmy od początku…

POMOC DLA MARKA…

Marek ma prawie 10 lat. Na pierwszy rzut oka to zwykłe zdrowe dziecko. Każdy kto go zna, to zna miłym, ładnym chłopczykiem… i nagle w pewnej chwili zmienia się w czyhającego, rzucającego się drakona. Ma autyzm. To nie cała bieda. Od dwóch lat ma straszne ataki agresji (jakoby autystycznego pochodzenia, bo przecież „autystycy tak mają”). Tego lata przez przypadek odkryłam, że ma Boreliozę i Bartonellę. 2 lata temu latem w miejskim parku ugryzł go w głowę kleszcz. Nikt nie nadał temu znaczenia, dostrzegliśmy kleszcza we włosach dopiero po kilku dniach, kiedy już się napił sporo krwi. Zostałam zapewniona, że skoro rumienia nie ma, to nic się nie stało.

POMOC DLA KAROLKA!

Przyłącz się do poprawy jakości życia Karolka! Karol jest jednym z niewielu na świecie dzieci którym udało się przeżyć poród w 23 tygodniu ciąży. W swoim krótkim życiu pokonał już wiele chorób które niestety zostawiły swój ślad w jego organizmie. Aby móc normalnie funkcjonować jest pod kontrolą wielu specjalistów jak i również potrzebuje stałej rehabilitacji. Twój 1% podatku może ułatwić mu stawić czoła przeciwnościom do osiągnięcia pełnego zdrowia.

POMOC DLA JASIA

Zwracam się z ogromną prośbą o pomoc dla mojego niepełnosprawnego syna Jana Siemiątkowskiego. Jan jest z ciąży bliźniaczej, przedwcześnie urodzony (34 tydzień ciąży) z powodu odklejającego się łożyska. Jego brat bliźniak jest zdrowym chłopcem. Jasiu od urodzenia cierpi na małogłowie, ma stwierdzone mózgowe porażenie dziecięce- spastyczność kończyn dolnych, wadę kory mózgowej-m.in. hipoplazja płatów czołowych, wadę wzroku, upośledzenie umysłowe oraz padaczkę. Codzienna rehabilitacja przynosi efekty: coraz więcej rozumie, postawa oraz chód się poprawia, rączki są w stanie zrobić coraz więcej

POMOC W DRODZE DO SAMODZIELNOŚCI LENKI…

Lenka urodziła się jako jedna z bliźniaczek 19 grudnia 2016r. w 29 tygodniu ciąży, ważąc 1160 gram i mierząc 42 cm długości. Ciąża została rozwiązana przez spadki tętna zagrażające zamartwicy wewnątrzmacicznej. Lenka miała mniej szczęścia niż jej siostra (ważąca 660 gram) i w 3 dobie życia nastąpiło zatrzymanie jej serduszka. Podjęto akcję resuscytacyjną, w której skutek nastąpiło krwawienie dokomorowe III stopnia, a następnie zawał żylny okołokomorowy po stronie prawej. Założono również obustronny drenaż z powodu odmy opłucnowej, a także kilkukrotnie przetoczono krew. W następstwie krwawień III i IV stopnia wystąpiło wodogłowie pokrwotoczne.

DARIUSZ I WALKA Z GUZEM MÓZGU

Darek lat 46 walczy z chorobą glejak III stopnia i prosi o wsparcie na leczenie. A tak się zaczęło… W październiku 2015 wystąpił u mnie niedowład lewej strony twarzy, lekarze nie zlecając badania rezonansem ani tomografem stwierdzili porażenie nerwu twarzowego i zapisując sterydy oraz rehabilitację wysłali do domu. Po kilku miesiącach, gdy leki i rehabilitacja nie przyniosły efektów pani neurolog dała mi skierowanie na rezonans, na cito termin maj 2016. Czekaliśmy na wyniki ze spokojem, a tam 13 maja straszna diagnoza guz prawego wzgórza nieoperacyjny. Od tego momentu wszystko potoczyło się szybko.

OPERACJA MOIM RATUNKIEM

Mam na imię Monika i mam 24 lata do wieku 19-nastoletniego było wszystko w porządku byłam sprawna, ale gdy doszłam do wieku 20- letniego zachorowałam na syringomielie przez co utraciłam swoją sprawność i która utrudnia mi codzienne życiowe czynności czyli z dnia na dzień stałam się przez chorobę osobą niepełnosprawną i do dziś odczuwam bóle całego kręgosłupa po głowę,brałam też leki przeciwbólowe ale on nic nie pomogły to wtedy , gdy pogorszył mi się wzrok objawy podwójnego widzenia i straszny ból głowy który mi towarzyszy do dziś zgłosiłam się do neurologa który kazał mi wykonać najpierw TK tam wykryto nieprawidłowości

WIELKIE SERCE MIMO WIELKIEGO CIERPIENIA – AMBASADOR EB POLSKA

Nazywam się Przemysław Sobieszczuk. Mam 38 lat i od urodzenia zmagam się z rzadką genetycznie wrodzoną chorobą skóry pęcherzowe oddzielanie się naskórka Epidermolysis Bullosa EB. Dolegliwość na którą choruję spowodowała u mnie deformację palców u rąk oraz nóg. Moje całe ciało pokryte jest ranami i pęcherzami.
Mimo swojej choroby staram się żyć aktywnie i być niezależny. Jestem od 6 lat w szczęśliwym związku małżeńskim. Wychowujemy 16 letnią córkę, która teraz już chodzi do średniej szkoły. Po mimo tego, że wspólnie pracujemy, to niestety wydatki jakie ponosimy z tytułu mojej choroby są niewyobrażalnie duże, a dochód niewystarczający.

MALUTKI IGOREK I CIĘŻKO CHORE SERDUSZKO…

Igorek urodził się z wadą serca ciężką postacią Tetralogii Fallota i anomalią tętnic wieńcowych.Jest po dwóch operacjach kardiochirurgicznych ratujących życie,w przyszłości czeka Go operacja na otwartym serduszku.Życie Igorka to ciągła walka i częste wizyty w szpitalach.Przez swoją chorobę nie może rozwijać się tak jak jego rówieśnicy i w pełni korzystać z beztroskiego dzieciństwa. Przekazując 1% podatku wspomagają Państwo leczenie Igorka a także pomagacie walczyć o lepszą przyszłość dla naszego synka

POMOC DLA ADAMA W WALCE Z ZANIKIEM MIĘŚNI…

Cześć !! 😉 Mam na imię Adam. Urodziłem się 25.12.2010 roku. Choruję na DYSTROFIĘ MIĘŚNIOWĄ DUCHENNE’A (DMD). Jest to choroba genetyczna prowadząca do postępującego , nieodwracalnego zaniku mięśni. Przyczyną tej dystrofii jest defekt genetyczny , a konkretnie różne mutacje genu DMD odpowiedzialnego za kodowanie białka (dystrofiny) , która pomaga w utrzymaniu prawidłowej struktury komórek mięśniowych . W wyniku tej nieprawidłowości genetycznej mięśnie zostają pozbawione dystrofiny , czego konsekwencją jest ich zanik i niedowład, powodujący stopniowo coraz większe trudności w chodzeniu i ogólnym poruszaniu się

OKRUTNA CHOROBA PRÓBUJE MI ODEBRAĆ SYNKÓW…

Dwóch moich synów zostało zdiagnozowanych na nieuleczlaną genetyczną chorobę zaniku mięśni – dystrofia mięśniowa Duchenne’a. Jest ona najcięższą z postępujących dystrofii. Mój 15-letni syn Maurycy jest już na wózku inwalidzkim i nie ma władzy w nogach. Potrzebuje opieki już przez cały czas, bo jest już całkowicie unieruchomiony. Nie potrafi nawet zmienić pozycji gdy śpi i budzi się w nocy prosząc o pomoc, żeby przełożyć go z boku na bok. Nie jest w stanie sam przesunąć ręki w pozycji leżącej. Na dzień dzisiejszy ma również postępujące zniekształcenie klatki piersiowej i kręgosłupa. Mój młodszy syn Oskar jest w wieku 11 lat i również został zdiagnozowany 7 lat temu. Choruje na ten sam zanik mięśni co mój starszy syn – dystrofię mięśniową Duchenne’a. Na dzień dzisiejszy ma problemy z chodzeniem.

CHORE SERDUSZKO ANIELKI

Anielka Narloch urodziła się w Gdańsku 11.01.2015 z bardzo złożoną wada serca pod postacią skrajnej Tetratologii Fallota (toff) . Dnia 19.01.2015 roku został przeprowadzony zabieg ratujący życie -zespolenie systemowo płucne prawostronne, na Oddziale Gdańskiej Kardiochirurgii Dziecięcej. Tego samego roku w maju kolejny zabieg – balonoplastyka tętnicy płucnej z wszczepieniem stentu. W kwietniu 2016 kolejny zabieg zespolenie systemowo płucne prawostronne. W międzyczasie kilka cewnikowań serduszka.

POWSTRZYMAĆ CHOROBĘ KTÓRA JEST MOIM WYROKIEM

Byłam młodziutką pielęgniarką pracującą przy pacjentach po urazach kręgosłupa z częściowym lub całkowitym paraliżem rąk i nóg i często również mięśni oddechowych gdzie za pacjenta oddychał respirator. Praca bardzo ciężka i odpowiedzialna ale dająca mnóstwo satysfakcji. Pacjenci nazywali mnie swoim aniołeczkiem kiedy wchodziłam na salę i myślałam że będę tym aniołeczkiem jeszcze wiele lat, ale diagnoza postawiona kiedy miałam 25 lat była wyrokiem i zwaliła mnie dosłownie z nóg. Zanik mięśni – nieuleczalna postępująca i jedna z najcięższych chorób genetycznych. Taką diagnozę usłyszałam w Poradni Chorób Mięśni w Warszawie.

MADZIA I NIESAMOWICIE TRUDNA WALKA Z GUZEM MÓZGU

Madzia ma obecnie 10 lat. W 2013 roku przeszła operację guza mózgu, została niesamowicie uszkodzona, czyli ma uszkodzony nerw wzrokowy , niedowład czterokończynowy, brak mowy. Mimo tych wszystkich nieszczęść cały czas trwała rehabilitacja, jakoś to wszystko Madzia znosiła, jest bardzo dzielna. Chemioterapia, zastrzyki to dla niej rzecz normalna, jakby ugryźć jabłko i do końca zjeść. . Niestety 6 miesięcy temu po rezonansie okazało się że guz odrósł. Znowu kolejna operacja, chyba już szósta, już nawet nie liczę , nie mam sił. Znowu słaba, znowu wszystko od nowa co uzyskałyśmy przez ten długi czas. PROSZĘ Z CAŁEGO SERCA O WPŁATĘ NA REHABILITACJĘ Madzi, teraz to takie ważne, bez rehabilitacji córeczka zostanie roślinką. Z całego SERCA PROSZĘ O POMOC.

NOWOTWÓR KTÓRY ZAMIENIA ŻYCIE W CIERPIENIE…

Rok temu zdiagnozowano u niej raka ślinianki. Po serii operacji (w których konieczne było wycięcie prawej żuchwy) udało się usunąć nowotwór, jednak organizm odrzucił wszystkie wstawione implanty. Dodatkowo, wystąpiło wiele komplikacji, które spowodowały, że moja mama ma trwałą deformację twarzy, odczuwa ciągły ból, ma ogromne trudności z jedzeniem oraz mówieniem. By w pełni przywrócić jej sprawność, konieczna jest operacja rekonstrukcji żuchwy z jej własnych tkanek. Operacja nie jest refundowana przez NFZ, konieczne jest zatem zebranie dość znacznej kwoty (~120 tys. złotych) na sam zabieg, oraz dodatkowej kwoty (~ 60-70 tys. złotych) na późniejszą rehabilitację.

POMOC DLA BERNARDETTY…

Nazywam się Bernadetta Michura. Mam 35 lat. Od kilku, lat jestem pod opieką różnych lekarzy, którzy zaliczyli mnie do grupy osób z bezładem móżdżkowym o wczesnym początku. Nie mam rozpoznania choroby. Nie wiadomo, co mi dolega. Na moje schorzenie najlepiej pomaga mi rehabilitacja. Wiąże się to z ogromnymi kosztami. Moi rodzice są w podeszłym wieku i nie są w stanie mi pomóc finansowo. Sami mają niewielkie emerytury, a muszą jeszcze sobie kupić lekarstwa, opłacić rachunki. Prywatnie się rehabilitować mnie nie stać, a na NFZ są ogromne kolejki. Niedogodnością jest mieszkanie w górzystym terenie i brak samochodu.

GABRYŚ WALCZY Z RAKIEM MÓZGU! PROSZĘ O POMOC…

Gabryś to radosny i uśmiechnięty 20-miesięczny chłopczyk, który wcześniej nie chorował, rozwijał się tak, jak jego rówieśnicy, bawił się, biegał i cieszył się z każdego dnia swego dzieciństwa. Nasz koszmar zaczął się 30 marca 2017, kiedy Gabryś trafił do szpitala z zaburzeniami równowagi, sennością, zaburzeniami chodu, drżeniem prawej ręki i lewostronnym niedowładem. W szeregu wielu badań min. tomografu głowy, punkcji oraz rezonansie kontrastowym i biopsji został wykryty nowotwór mózgu i innych części centralnego układu nerwowego (gwiaździak włosowatokomórkowy).

,,MAMO GDZIE JESTEŚ?…” – PO 2 LATACH WALKI O ŻYCIE MAMA WOJTUSIA I OLI PRZEGRAŁA Z RAKIEM MÓZGU…

Po 2 latach walki o życie odeszła na zawsze mama 5-miesięcznego Wojtusia i 2-letniej Oli. Przegrała walkę z nowotworem mózgu – glejakiem. Wojtuś jest za mały, aby pamiętać mamę… Ola ciągle o nią wypytuje, szuka mamusi… Rodzina została bez środków do życia, a potrzebne jest nawet jedzenie…

Płatność on-line na pomoc dzieciom:

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...

© 2024 Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym "Kawałek Nieba"