MALUTKI WIKTOREK I BARDZO TRUDNE CHOROBY
W styczniu 2019 roku urodziłam synka Wiktorka – przyszedł na świat w 37 tygodniu ciąży. Niespodziewany poród, płacz, strach, nerwy i bezsilności to emocje, które czuliśmy w tamtej chwili i które towarzyszą nam do dziś. Po porodzie, okazało się, że Wiktorek urodził się w zakażeniu dróg rodnych, co doprowadziło do zatrzymania krążenia, dawano mu 5% szans na przeżycie. Lekarze mówili na niego „mały wojownik”. Jego wola walki była ogromna, co dodawało mi siły. Siedziałam przy nim przy łóżeczku całymi dniami, modląc się, aby się nie poddawał.