PRZESZCZEP KOMÓREK MACIERZYSTYCH – MOJA SZANSA NA SAMODZIELNOŚĆ
Kilka chwil i całe życie się zmienia… Najważniejsza nie jesteś Ty, tylko ta mała, bezbronna istotka, która od pierwszego oddechu walczy o życie.
Wiosna 2015, pomimo prawidłowo przebiegającej ciąży w nocy zanika tętno dziecka, szybka decyzja, cesarskie cięcie. Na świat przychodzi córeczka – nie płacze! 8 minut reanimacji, zastrzyki, rurki, intensywna terapia – wszystko toczy się jak lawina, przygniata znienacka.
Diagnoza to ciężka zamartwica. Skutkiem ogromnego niedotlenienia okołoporodowego jest Mózgowe Porażenie Dziecięce czterokończynowe, małogłowie i padaczka.
Nasza córeczka nie chodzi, nie siedzi samodzielnie, nie wyciąga rączek po zabawki, nie mówi, jej rozwój jest opóźniony w stosunku do rówieśników.
Ale nie poddajemy się i cieszymy z każdej chwili z nią spędzonej. Nasze życie już nie jest takie samo…
,,Nie poddaję się, bo moja mamusia też się nie poddaje. Codziennie szuka dla mnie nowych rozwiązań i możliwości. Nowe sprzęty, metody leczenia, rehabilitacji.
Mam na imię Gabrysia. Rodzice czekali na mnie 7 lat! Pod sercem mamusi było jak w niebie. Później zrobiło się zimno, nie mogłam oddychać, bo na mojej szyi i klatce piersiowej zacisnęła się pępowina. Lekarze reanimowali mnie 8 minut. Dostałam tylko 2 pkt w skali Apgar. Pamiętam dużo rurek i pikaczy i ludzi w fartuszkach kiwających tylko głowami.
Urodziłam się w ciężkiej zamartwicy, bardzo niedotleniona, skutkiem czego cierpię na Mózgowe Porażenie Dziecięce. Dzisiaj mam niecałe 3 latka i bardzo staram się dogonić moich rówieśników.
Nie bawię się zabawkami, bo moje rączki nie potrafią po nie same sięgnąć, nie biegam, bo moje nóżki nie wiedzą jak. Sama nie siedzę, rzadko się uśmiecham, nie potrafię mówić, chociaż bardzo się staram.
Na szczęście moja mamusia rozumie mnie bez słów. Dba żeby mój brzuszek nie był głodny a ubranka były czyste. Pilnuje wszystkich wizyt u lekarzy, a jest ich sporo: okulista, laryngolog, ortopeda, neurolog, logopeda, no i oczywiście ciocie, z którymi ćwiczę codziennie.
Czasem widzę jak moja mamusia płacze i wcale nie dlatego, że coś zbroiłam – tylko z bezsilności, bo chociaż robi wszystko żeby mi pomóc to pewnych przeszkód nie jest w stanie pokonać sama.
Moją szansą jest przeszczep komórek macierzystych, do którego zostałam zakwalifikowana. Niestety, nie jest on refundowany przez NFZ. Seria pięciu podań komórek, koszty hospitalizacji i późniejsza rehabilitacja to koszt rzędu 50 tys. zł. Dla moich rodziców to ogromna kwota, tym bardziej, że mamusia zrezygnowała z pracy żeby całkowicie poświęcić swój czas dla mnie.
Być może ktoś z Was zechce i ma możliwość pomóc moim rodzicom w walce o moje zdrowie. Każda pomoc jest bezcenna. To moja szansa na samodzielność i na to, aby nie było już więcej łez…
Pomóc Gabrysi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “672 pomoc dla Gabrysi Janik”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Gabrysia:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Bank Zachodni WBK
Title: „672 Help for Gabrysia Janik”
Aby przekazać 1% podatku dla Gabrysi:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “672 pomoc dla Gabrysi Janik”
Gabrysi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: