GABRYSIA POTRZEBUJE NAS, A MY JEJ… POMÓŻCIE NAM JEJ NIE STRACIĆ…
Gdy 23. października po raz trzeci zostaliśmy rodzicami byliśmy najszczęśliwszą rodziną na świecie. Córcia była okazem zdrowia, jej siostrzyczki pokochały ją od pierwszego wejrzenia.
Gabrysia rozwijała się książkowo, do momentu gdy neurolog stwierdził u niej asymetrię ułożeniową, zaczęliśmy się rehabilitować i znów sytuacja wróciła do normy. Pojechaliśmy na pierwsze wspólne wakacje, nie podejrzewając że już niedługo nasze życie wywróci się do góry nogami. Po powrocie zauważyliśmy, że nasza 10 miesięczna Gabrysia leżąc na brzuszku przestała się podpierać, potem zaczęła tracić władzę w malutkich rączkach- to był początek strasznej diagnozy.
Działaliśmy błyskawicznie. Kolejna wizyta u neurologa, skierowanie do szpitala, po 2 dniach wykonano rezonans – miał trwać godzinę, trwał trzy. Po nim od razu zaproszono nas na rozmowę z ordynatorem oddziału, który przekazał nam informacje, która na zawsze zmieniła nasze życie. Guz rdzenia kręgowego, ogromny 12 cm zamieszkał w tak małym ciele.
Po tygodniu przewieziono nas do Centrum Zdrowia Dziecka. Stan Gabrysi diametralnie uległ pogorszeniu, niedowład czterokończynowy, napad padaczki, oiom i zapalenie płuc. Lekarze powiedzieli nam, że wykonanie biopsji może okazać się niemożliwe. Ale Gabrysia, a my wraz z nią, nie poddała się. Udało się pobrać wycinek guza, po półtorej tygodnia kolejna zła wiadomość – guz zarodkowy jest nieoperacyjny, skrajnie złośliwy i bardzo rzadki u dzieci w takiej lokalizacji.
Zostaliśmy przeniesieni do Kliniki Onkologii, gdzie przez 1,5 roku Gabrysia dostawała chemioterapie. Były powikłania i był strach, była też nadzieja. Udało się i po 1,5 roku – w lutym 2020- zakończyliśmy leczenie ze stabilizacją guza.
Nasza radość nie trwała jednak długo, w lipcu zaczęło coś się dziać. Liczba płytek krwi spadała w zatrważającym tempie więc rozpoczęliśmy kolejną diagnostykę. Trafiliśmy do Przylądka Nadziei który na 6 miesięcy stał się naszym domem. Druga diagnoza to ostra białaczka szpikowa – kolejne chemioterapie, megachemia i w końcu w listopadzie 2020 przeszczep szpiku kostnego, którego dawcą mogła zostać starsza siostrzyczka Gabrysi. Wreszcie 23. grudnia upragnione wyjście do domu.
Od tej pory, mimo tego bagażu chorobowego, codziennie walczymy o zdrowie naszej Malutkiej Bohaterki. Nie poddajemy się i wierzymy, że nam się uda. Jednak każdego dnia życia stawia przed nami kolejne wyzwania, którym musimy stawić czoło. Gabrysia jest pod opieką wielu poradni i specjalistów – leczenie nie mogło zostać obojętne dla jej małego organizmu.
Do tego dochodzą rehabilitacje domowe, turnusy rehabilitacyjne i zakup sprzętów – niezbędne Gabrysi aby mogła normalnie funkcjonować. Obecnie ma skończone 4 lata i bardzo wiele ubytków neurologicznych. Chcemy jednak zrobić wszystko żeby w przyszłości była samodzielna i szczęśliwa.
Dziękujemy za każde, nawet najmniejsze wsparcie, również to duchowe oraz modlitwę.
Rodzice i Siostrzyczki Gabrysi
Pomóc Gabrysi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “1959 pomoc dla Gabrysi Znamirowskiej”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Gabrysia:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „1959 Help for Gabrysia Znamirowska”
Aby przekazać 1% podatku dla Gabrysi:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “1959 pomoc dla Gabrysi Znamirowskiej”
Gabrysi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: