JUSTYNA I RAK KTÓRY POWRÓCIŁ…
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Justynka odeszła. Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy ją tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu. Dzięki Wam była dłużej razem z ukochaną rodziną.
Historia Justynki:
Mam na imię Justyna. Gdy miałam 2 latka zdiagnozowano u mnie nowotwór – rak płaskonabłonkowy w przewodzie słuchowym.
Po trzech latach walki z chorobą (operacje, chemioterapia, radioterapia) udało się wyzdrowieć. Wróciłam do domu, do przedszkola, następnie do szkoły. Przez kilka lat był spokój, przeplatany częstymi ropnymi zapaleniami i operacjami rekonstrukcyjnymi ucha. Przyplątała się również astma i uczulenia na różne pyły i roztocza.
Gdy miałam 10 lat pojawił się pierwszy atak padaczkowy, podobno efekt po radioterapii. Po kilku atakach zaczęły działać leki i mogłam spokojnie wrócić do szkoły, do której uwielbiam chodzić.
Teraz gdy mam prawie 13 lat na wyniku rezonansu powrócił koszmar. Po jednej serii bardzo mocnej chemii dalej jestem w trakcie diagnozy: guz dołu skroniowego i podskroniowego – chondrosarcoma lub oponiak. Czekam na wyniki z trzeciego ośrodka. Niestety jedno i drugie wiąże się z poważną operacją wycięcia nowotworu z kośćmi twarzoczaszki i mam nadzieję, że będzie również rekonstrukcja.oi rodzice i najbliżsi robią co tylko mogą. Mam nadzieję, że wspólnie pokonamy przeciwności losu i będę mogła wrócić do normalnego życia.
Niczego więcej nam nie trzeba!
Takiej podobno szarej rzeczywistości- dla nas cudownej i wymarzonej!
Dziękuję za każdy gest pomocy!
Justyna z rodzicami