Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

PROSZĘ NIE POZWÓLCIE, ABY ZGASŁA ISKIERKA NADZIEI DLA KAROLKA…

PROSZĘ NIE POZWÓLCIE, ABY ZGASŁA ISKIERKA NADZIEI DLA KAROLKA…

12yt

 

 

Jaka szczęśliwa data 08.08.2008 roku o godzinie 8:58 urodził się Karolek – nasz synek. Myślałam sobie taka piękna data dobrze wróży dziecku na szczęście. Synek był ślicznym, zdrowym grubaskiem, ważył 4.200 kg i dostał 10 punktów w skali Apgar. Cieszyliśmy się bardzo z mężem, że drugi synek zdrowy, bo co jest w życiu ważniejsze niż szczęście i zdrowie. Starszy syn Marcel bardzo chciał mieć brata więc i on też się przeogromnie cieszył. Po prostu szczęśliwa rodzina, ale trwało to krótko. Karolek gdy miał 6 tygodni zachorował na zapalenie oskrzeli pierwszy raz, a później kolejny i kolejny, nie było miesiąca, aby nie był chory na oskrzela albo zapalenie płuc. Trwało to notorycznie do 1-ego roku życia, a lekarze uspokajali, że niekiedy tak po prostu dzieci chorują.

Poza tym Karolek rozwijał się normalnie: gaworzył, siedział o czasie, bawił się. Zaczęliśmy się niepokoić gdy skończył 1,5 roku i nic nie mówił i zaczął jakby inaczej się zachowywać. Przestał reagować na polecenia jakby nie słyszał. Wtedy zaczęła się akcja lekarze i szpitale. Koszmar i dramat dopiero się zaczynał. Nie zdawaliśmy sobie wtedy sprawy, że nasz ukochany mały synek może być tak ciężko chory. W wielu szpitalach był specjalistycznych badaniach i wszystko wychodziło dobrze. Lekarze rozkładali ręce, a widać było, że im starszy Karolek był, tym bardziej ujawniała się jego choroba. Serce matki podpowiadało mi, że coś jest nie tak. Bezradność, a zarazem realizowanie wszystkiego co możliwe, by zdiagnozować synka.12ui

W między czasie był w poradniach psychologiczno-pedagogicznych i stwierdzono upośledzenie i cechy autyzmu, więc Karolek był cały czas rehabilitowany – miał logopedę, psychologa i pedagoga oraz wczesne wspomaganie. Jednak jego stan zdrowia niestety się nie poprawiał, a nawet nasiliła się agresja wobec rówieśników, nas domowników i synek sam się okaleczał. To były straszne lata, a synek wciąż nie miał diagnozy. Cały czas o tym myślałam. Może jest lekarstwo dla mojego syna, a ja nie wiem jak go leczyć, bo nie znam choroby synka…

Dramat rozgrywał się cały czas. To było straszne, patrzeć na własne małe dziecko niczemu nie winne jak cierpi i nie umieć pomóc. Mieliśmy ręce skute jakby w kajdankach niemocy i niewiedzy.

Ale w końcu pojawiło się światełko w tunelu. Będąc z synem na wyjeździe rehabilitacyjnym, poznałam mamy, które poleciły mi dobrego lekarza genetyka w Poznaniu. 12yyDoktor oglądając syna powiedział, że widzi u syna chorobę genetyczną, ale proponuje zrobić badania i to wyjaśni wszystko. Zgodziliśmy się z mężem choć to bardzo drogie badanie i kasa chorych go nie refunduje. Nie dałam za wygraną, zapożyczyliśmy się i to sporo, ale zrobiliśmy mu badania specjalistyczne z mikro macierzy
genetycznych. Czekaliśmy w strachu na wyniki przez cały miesiąc. Miałam nadzieję, że to nie ta choroba genetyczna i że te zaburzenia, które miał może przejdą mu z wiekiem, albo jak mowa się rozwinie. To były jednak tylko moje złudzenia…

Prawda była szokująca – nasz synek Karolek jest chory na wodzoną chorobą genetyczną, bardzo rzadką i nieuleczalną. Był to dla nas ogromny szok. W pierwszej chwili serce mi stanęło i chyba przestałam oddychać. Długo dochodziłam do siebie, aby w ogóle oswoić się z tym, co usłyszałam. Musieliśmy się pogodzić z tym i żyć dalej, ale jak można pogodzić się z tym, że twoje ukochane dziecko jest ciężko i nieuleczalnie chore, a ty na to patrzysz i nie możesz nic zrobić? I światełko w tunelu zgasło dla nasz po raz kolejny. Rodzi się nadzieja i gaśnie.

Bardzo mocno kocham mojego synka i zrobiłabym dla niego wszystko, naprawdę wszystko. Nie poddawałam się i znalazłam panią doktor w Lublinie, która kwalifikuje dzieci z chorobami genetycznymi do podania komórek macierzystych. Szczęście nam dopisało i Karolek został zakwalifikowany do podania. Problem jednak w tym, iż te zabiegi nie są refundowane. Koszt podania takich komórek jest bardzo wysoki. Jedna seria, czyli 5 podań plus pobyt w szpitalu to koszt około 50 tysięcy złotych.12iuy

Mam wielką nadzieję, ze znajdą się ludzie o dobrych sercach i pomogą nam leczyć naszego synka. To dla niego jedyna nadzieja…

Bardzo serdecznie proszę o jakąkolwiek pomoc dla mojego synka. Będę za nią bardzo wdzięczna w imieniu swoim i synka, który chciałby, ale nie może wyrazić swoich uczuć pomimo tego, ze ma już 9 lat. Może z Waszą pomocą nadejdzie kiedyś taki dzień, że powie i napisze DZIĘKUJĘ. Bardzo tego pragniemy. Choć nasz los jest taki trudny, to jednak pojawiła się iskierka nadziei i proszę, nie pozwólcie, aby tym razem zgasła…
Razem łatwiej i można więcej.

 

Pomóc Karolkowi można dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

Bank BZ WBK

31 1090 2835 0000 0001 2173 1374

Tytułem: “932 pomoc dla Karola Pietrzak”

 

wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Karol:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

PL31109028350000000121731374

swift code: WBKPPLPP

Bank Zachodni WBK

Title: „932 Help for Karol Pietrzak”

 

Aby przekazać 1% podatku dla Karola:

należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243

oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “932 pomoc dla Karola Pietrzak”

 

Karolkowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24:

PLN

 

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...