RATUNEK W WALCE Z RAKIEM DLA UKOCHANEJ CÓRECZKI
Nie ma takich słów które mogłyby wyrazić ból po stracie ukochanego dziecka. Karolinka odeszła… Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy tak bardzo ją kochają i w chwilach spędzonych razem, które nigdy nie zostaną odebrane… Dziękujemy wszystkim za pomoc w jej leczeniu
Historia Karolinki:
Nasza 3 letnia córeczka Karolinka choruje na Neuroblastomę IV stopnia. Od stycznia tego roku, kiedy to trafiła do szpitala przeszła już 8 cykli chemioterapii, operację, megachemię z autoprzeszczepem i pierwszy cykl chemioimmunoterapii. Niestety nastąpiła wznowa w trakcie leczenia. Pojawiły się liczne przerzuty do kości i szpiku. Choroba okazała się być oporna na leczenie standardowe. Nasz przeciwnik jest podstępny i nieprzewidywalny. Wyniki ostatnich badań pokazały że rak atakuje po raz kolejny i to bardzo mocno. Dlatego też podjęta została decyzja o zastosowaniu innego leku w połączeniu z przeciwciałami anty-GD2. To skojarzone leczenie daje szansę na remisję choroby.
Każdy siniec, każde „Mamo/Tato boli” to dla nas czerwona lampka. Strach który nam towarzyszy już tak długo jest potworny. Drżymy o wyniki następnych badań. Od ponad dwóch tygodni Karolinka jest pod stałym wlewem leków przeciwbólowych, w tym morfiny. Gdy tylko ma więcej siły to nawet liczne „kabelki” którymi płyną leki nie przeszkadzają jej w jeździe na motorku po szpitalnych korytarzach. A widzimy, że każdy krok to dla niej ogromny wysiłek. Jak tylko się budzi rano zaraz pyta: ” Idziemy na motorek?”. Choć bywają i dni kiedy nie ma siły nawet obrócić się na drugi bok, a każdy nawet najmniejszy dotyk czy ruch sprawia jej okropny ból. Serca nam wtedy pękają z bezsilności.
Karolinka uwielbia zabawę w lekarza. Do szpitala zawsze zabiera ze sobą swój zestaw lekarski. Regularnie kupujemy kolejne bandaże, zestawy plastrów. Leczy swoich pluszowych pacjentów. Kto wie, może kiedyś sama będzie lekarką. Ale najpierw sama musi wyzdrowieć.
Jakiś czas temu usłyszeliśmy od Pani Doktor że rodzic ma być jak rycerz który zakłada zbroję i staje do walki. Dlatego nie poddamy się! Będziemy walczyć tak jak Karolinka walczy każdego dnia. Ona jest dla nas przykładem, że nie wolno składać broni.
Niestety innej opcji leczenia w Polsce niż obecna terapia już nam nie zaproponowano. Możliwości na tę chwilę się wyczerpały. Stan Karolinki się pogarsza. Ponadto nie mamy pewności czy po wprowadzonym właśnie leczeniu uda się uzyskać remisję choroby. Wówczas jedynym ratunkiem może być leczenie zagraniczne w Barcelonie którego kosztów sami nie jesteśmy w stanie pokryć.
Mimo wszystko wierzymy że nam się uda! Że Karolinka wyzdrowieje i usłyszymy od lekarzy upragnione słowo „remisja”. A wtedy możliwe będzie podanie w USA Karolince (również bardzo kosztownej) szczepionki przeciwko wznowie neuroblastomy. Błagamy pomóżcie nam wygrać z tym potworem ! Bez Waszej pomocy nie zwyciężymy. Dajcie szansę naszej córeczce na spełnienie marzenia o wakacjach nad morzem i wielu innych…
Agnieszka i Przemek (rodzice)