ABY ŻYĆ DLA MOICH DZIECI…
Kasia ma 42 lata i jest mamą czwórki dzieci, Mikołaja lat 18, Michała lat 9 oraz bliźniąt Antka i Wojtka w wieku 6 lat. Jest i zawsze była najszczęśliwszą mamą na Świecie i wszystko robi dla swoich dzieciaków. Niestety przyszedł ten gorszy czas gdy we wrzeniu 2015 roku w wypadku motocyklowym zginął jej mąż Rafał I tu zaczyna się wielki ból w sercu i początek nieszczęść, które po dzień dzisiejszy wpływają na całą tę sympatyczną rodzinkę. W styczniu 2016 roku na nowotwór płuc zmarła jej mama Irena. Katarzyna pozostała z czwórką ukochanych synów oraz siostrą Magdaleną. Jednakże jak się okazało pech jej rodziny jednak niech chciał opuścić. W marcu 2017 roku Katarzyna rozpoczęła walkę o życie swojej siostry Magdaleny, u której wykryto nowotwór piersi.
W czerwcu 2017 roku Magdalena zakończyła chemioterapię i wydawało się, że wszystko zaczyna się układać ale nie na długo. We wrześniu tego samego roku Kasi zaczęły doskwierać uporczywe bóle brzucha, które stały się nie do wytrzymania. Szukając pomocy Kasia trafiła do szpitala, gdzie stwierdzono stan zapalny jelit. Po wyjściu ze szpitala bóle nie przechodziły. Szukając przyczyny tego stanu rzeczy oraz wykorzystując to, że od 2008 roku będąc nosicielem genu BRCA1 była pod stałą opieką poradni genetycznej. Przez dziewięć lat wykonywania systematycznych badań kontrolnych nic nie wskazywało na to, że zdarzy się najgorsze. I tak w dniu 27 grudnia 2017 roku kolejny raz jej cały świat legł w gruzach, ponieważ wykryto u niej surowiczego raka jajnika, gdzie jeszcze w wrzeniu tego samego roku badania były ok. Natychmiast zaczęła się heroiczna walka o jej życie. W dniu 2 stycznia 2018 roku przeszła operację ratującą jej życie, która trwała 6,5 godziny, a kolejne dni spędziła w śpiączce. Dwa dni po operacji jej najstarszy syn Mikołaj obchodził swoje 18-te urodziny a wymarzonym prezentem było tylko to by jego mama się obudziła.
Na szczęście operacja się udała i po jedenastu dniach wróciła do domu. 17 stycznia rozpoczęła chemioterapię. Co trzy tygodnie na 4 dni wyjeżdżała na leczenie. Zmuszona, pozostawiała synów to z babcią Haliną to z siostrą Magdaleną, która 18 grudnia 2017 roku przeszła rekonstrukcję piersi w związku z chorobą. Będąc w szpitalu dowidziała się, że istnieje lek, który podtrzymuje życie. Olaparib lek, który przedłuża życie i opóźnia wznowienie choroby. W 15 krajach Unii Europejskiej jest refundowany, jednakże w Polsce na chwile obecną nie. By mogła żyć powinna lek ten brać do końca życia. Jest jeden problem. Koszt 28-dniowej kuracji to 22230,94 zł. Obecnie to jedyna szansa by nie pozostawia dzieci samym sobie. Ona sama mówi, że nigdy się nie podda, że właśnie dla nich musi żyć.
Mimo przeciwności losu Katarzyna jest pełna nadziei, radości i optymizmu, którym zaraża inny. Jednak to nie wystarczy by wygrać tę nierówną walkę i zdobyć czas na wychowanie swoich ukochanych pociech. Razem możemy jej pomóc. Życie jest darem i każdy je otrzymał i niesprawiedliwe jest to by zależało ono od pieniędzy. Bez tego leku zostanie jej maksymalnie 5 lat życia.
Pomóc Kasi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “2077 pomoc dla Kasi Tomaszewskiej”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Kasia:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „2077 Help for Kasia Tomaszewska”
Aby przekazać 1% podatku dla Kasi:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “2077 pomoc dla Kasi Tomaszewskiej”
Kasi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: