KLAUDIUSZ I WALKA Z OSTRĄ BIAŁACZKĄ
11 kwiecień 2019 r. Dzień w który wywrócił nasze spokojne życie do góry nogami… Klaudiusz od 2 tygodni dostawał maści przeciwbólowe, które jak się później okazało wcale nie pomagały. Niestety z każdym dniem objawy się nasilały ból pleców oraz nie mógł ustać na nogach bo go bolały. Energiczne i wiecznie uśmiechnięte dziecko stało się apatyczne i osowiałe. Zaniepokojeni stanem naszego syna udaliśmy się na badanie do szpitala w Nowym Targu.
Zostaliśmy przyjęci na odział byliśmy tam dobę. Na drugi dzień rano pierwszy raz usłyszeliśmy słowa, których panicznie boi się każdy rodzic. Nogi ugięły się w kolanach, czas jakby zatrzymał, milion myśli jednocześnie kłębiło się w głowie.. Podejrzenia były że to białaczka. 18 kwiecień2019 r. trafiliśmy do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie i zostaliśmy przyjęci na Oddział Onkologii i Hematologii. Wchodząc na Oddział byliśmy pewni, że to jakaś pomyłka i szybko stamtąd wrócimy. Jesteśmy tu tylko w celu konsultacji. Życie jednak napisało swój scenariusz. Najczarniejszy z możliwych.
Jeszcze tego samego dnia postawiono diagnozę i wszystko było jasne: KLAUDIUSZ MA OSTRĄ BIAŁACZKĘ LIMFOBLASTYCZNĄ. Te słowa zabrzmiały w naszych uszach jak wyrok. Świat się nagle zawalił, nie mogliśmy zebrać myśli. Nie dowierzaliśmy, że to dotyczy naszego ukochanego syna. Rozpacz, przerażenie, niepewność to tylko niektóre z emocji jakie wtedy nam towarzyszyły…Gdy pierwszy szok minął musieliśmy jednak wziąć się w garść i rozpocząć trudną walkę o zdrowie i życie naszego syna. Walkę, którą musimy wygrać!!
Jeszcze tego samego dnia zaczęło się leczenie, a pierwszymi krokami w leczeniu były kroplówki, sterydoterapia, a po tygodniu chemioterapia. Nasz Syn już na początku leczenia bardzo dużo przeszedł, ból narastał, miał osłabienie po chemioterapii, problemy z chodzeniem, mdłości i pogorszenie nastroju – to były tylko niektóre ze skutków ubocznych stosowanej chemioterapii wyniszczającej organizm.
Przed nami długa walka, już teraz wiemy, że potrwa ona ponad dwa lata. Nie chodzimy do pracy z mężem, nasza sytuacja jest ciężka. Ja obecnie przebywam z synem w szpitalu, a mąż zajmuje się w domu czwórką dzieci. Coraz bardziej obawiamy się o naszą przyszłość, bo sytuacja zmusza nas do ograniczenia pracy, co wiąże się z utratą dochodów, a choroba naszego dziecka niesie z sobą dodatkowe, bardzo duże koszty takie jak dojazdy do szpitala zarówno teraz w trakcie leczenia szpitalnego, jak również na etapie podtrzymania, pobytu na hospitalizacji oraz zakupu lekarstw i środków opatrunkowych do wkłucia centralnego, artykułów pielęgnacyjnych i dietetycznych oraz suplementów, aby odbudować wyniszczony chemioterapią organizm.
Czytelniku, który to czytasz możesz nam w tej walce pomóc, jeśli masz taką wolę. Nie zapominaj, że dobro zawsze powraca. Nikt nie ma gwarancji, że nie znajdzie się kiedyś w sytuacji, w której nie będzie mógł być zdany tylko na siebie. To właśnie w takich sytuacjach dowiadujemy się jak ważna jest pomoc drugiej osoby.
Aby zapewnić naszemu synowi jak najlepszą opiekę ośmielamy się zwrócić do Państwa z prośbą o wsparcie finansowe na leczenie i rekonwalescencję naszego syna, za które już z całego serca DZIĘKUJEMY!!!
Pomóc Klaudiuszowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “2325 pomoc dla Klaudiusza Mirgi”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Klaudiusz:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „2325 Help for Klaudiusz Mirga”
Aby przekazać 1% podatku dla Klaudiusza:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “2325 pomoc dla Klaudiusza Mirgi”
Klaudiuszowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: