MOJA BARDZO TRUDNA WALKA Z NOWOTWOREM
Mam na imię Krystian. Mam 24 lata. Zawsze byłem okazem zdrowia, nigdy nie chorowałem – Z zawodu jestem policjantem, ale ta ciężka choroba odmieniła wszystko. Wszystko zaczęło się już w Marcu 2023, kiedy byłem jeszcze na szkole policyjnej. Pewnego dnia zauważyliśmy że mam zaczerwieniony pępek. Po jakimś czasie wybrałem się do przychodni. Na wizycie usłyszałem że to początek przepukliny i spokojnie mogę z tym chodzić i ukończyć szkolenie policyjne.
Dałem radę, ukończyłem szkolenie z dobrym wynikiem w maju 2023. Schudłem wtedy już około 15 kg, niestety nie połączyłem tego z jakimkolwiek podłożem chorobowym. Sądziłem że stres i duży wysiłek fizyczny w szkole zrobił swoje. Rozpocząłem pracę w Toruniu i tak też przepracowałem około 2 miesięcy.
Coraz częściej zaczął się pojawiać u mnie stan podgorączkowy, ale objawów infekcji brak. Tak więc połączyłem to sobie z pępkiem który nadal był czerwony i pojawiał się dyskomfort w postaci uczucia „ciągnięcia”. 25 Czerwca 2023 w niedziele, postanowiliśmy że pojedziemy na SOR w Toruniu.
Gdy dotarliśmy do szpitala, zostałem zbadany i lekarze podjęli decyzje o operacji, trafiłem na blok około 23:00 z podejrzeniem ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego.
Okazało się że to nie było to, chirurg już podczas operacji widział że są to zmiany nowotworowe. Pobrano wtedy wyrostek robaczkowy na którym był guz, płyn z otrzewnej i wycinek sieci brzucha. Gdy przyszedł wynik badania histopatologicznego – Rak Jelita Grubego z podejrzeniem wyjścia z Wyrostka robaczkowego, czwarte stadium. Przerzut na otrzewną i węzły chłonne.
Rozpoczęło się szukanie pomocy, w takiej sytuacji liczył się czas. Pierwszy kierunek Onkologia Bydgoszcz. 21 Lipca Usłyszeliśmy na konsylium ” No możemy podać Panu chemie jeśli Pan chce, ale o operacji nie ma mowy i to nigdy już nie będzie operacyjne”. Wyznaczyli chemię, za 2 tygodnie.
Czas gonił, szukaliśmy kogoś kto nie postawi na mnie „krzyża”
Całe szczęście mamy serdeczną koleżankę w Warszawie, dzięki której udało się nam trafić do Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie. 24 Lipca miałem już wizytę. Tam podejście zupełnie inne. Po rozmowie i podzieleniu się naszymi wcześniejszymi doświadczeniami, usłyszeliśmy to ważne zdanie. „Dostanie Pan chemię nie po to żeby jeszcze trochę pożyć, tylko po to żeby mógł Pan żyć”.
Do Bydgoszczy się nie stawiliśmy i 1 Sierpnia w Warszawie miałem już dokładne badania aby Lekarze wiedzieli jaką chemią się wpasować. Pierwszy wlew dostałem już 16 Sierpnia. Chemia po prostu „bomba” – bardzo mocna. Ku zdziwieniu lekarzy, bardzo dobrze ją znosiłem. Bez wymiotów, mdłości, biegunek czy innych skutków ubocznych. Chemioterapia była 3 dniowa i tak co 2 tyg.
Po 5 wlewach w Warszawie zdecydowali się wykonać kontrolną Tomografię, w końcu było coś dobrego. Nowotwór w jakimś stopniu zaczął się cofać. Co dla wielu było wielkim zaskoczeniem, bo prawda była taka że mój przypadek był beznadziejny. Nasza Pani doktor napomknęła że może warto by było się rozeznać czy ktoś by się podjął w Polsce operacji cytoredukcji + HIPEC.
Po głębokich poszukiwaniach trafiliśmy na forum na nazwisko Profesora z Krakowa. Udaliśmy się więc 28 Listopada na konsultację, gdzie usłyszeliśmy że TAK! Profesor zdecydował się podjąć operacji. Która miała się odbyć już po nowym roku.
Operacja trwała 7 godzin, powiodła się. Niestety nie udało się usunąć całości zmian nowotworowych ale około 95%. Usunęli węzły chłonne, około 80cm jelita, pępek (na którym od wewnątrz był wszczep nowotworowy) oraz zmiany z otrzewnej. Spędziłem około tygodnia w szpitalu, po czym wróciliśmy do domu. Rana była rozległa na 43 szwy.
Na obecną chwile od początku choroby straciłem już prawie 34kg.
Po operacji przyjąłem kolejne 10 cykli chemii. Niestety już przy ostatnich dwóch chemia była często przekładana, ze względu na słabe wyniki krwi. Pomimo sterydowych leków, wyniki się nie poprawiały. Po czym zapadła decyzja o zmianie linii leczenia. Teraz przyjmuję chemię w tabletkach.
Niestety, po porównaniu najświeższej tomografii okazało się że mówimy o postępie choroby. Pojawiła się nowa zmiana na wątrobie i prawdopodobnie wszczep na przedniej ścianie pęcherza.
Walczę dalej.
Pomóc Krystianowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: 4210 pomoc dla Krystiana Olbryś
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Krystian:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: 4210 Help for Krystian Olbrys
Aby przekazać 1,5% podatku dla Krystiana:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1,5%’ wpisać: 4210 pomoc dla Krystiana Olbryś
Krystianowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem elektronicznym: