KUBUŚ WALCZY ZE ZŁOŚLIWYM NOWOTWOREM MÓZGU
Nie ma takich słów które mogłyby wyrazić ból po stracie ukochanego dziecka. Kubuś odszedł… Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy tak bardzo go kochają i w chwilach spędzonych razem, które nigdy nie zostaną odebrane… Dziękujemy wszystkim za pomoc w jego leczeniu.
Historia Kubusia:
Zaczęło się niewinnie, nasz 5 letni synek Kubuś tylko zwymiotował i nic nie wskazywało, że coś się poważnego dzieje. Następnego dnia umówiliśmy się do lekarza tam Doktor skierowała nas do szpitala w Wałbrzychu, wymioty ustąpiły jednak Kubuś zrobił się senny i uciekał gdzieś myślami, nie potrafił odpowiedzieć o czym myśli i dlaczego.. 5 września 2019r. lekarze postanowili zrobić tomograf główki i tego samego dnia zdiagnozowano u naszego synka Kubusia guza mózgu w wielkości mandarynki. Pełni strachu i niedowierzania jeszcze nie wiedzieliśmy co nas czeka.
Następnego dnia rano przetransportowali nas karetką do Wrocławia i tam czekał na nas samolot do Warszawy. Przywitaliśmy odział neurochirurgii w Centrum Zdrowia Dziecka. Kolejne badania, rezonans i decyzja o operacji, która odbyła się 10 września. Udała się bez powikłań, jednak guz nie został usunięty w całości.
Kubuś czuł się dobrze, bardzo się cieszyliśmy jednak 13 września usłyszeliśmy diagnozę po badaniu histopatologicznym -glejak wielopostaciowy złośliwy nowotwór mózgu niewyleczalny. Niskie rokowania i że zaczynamy walkę.. Walkę o czas życia naszego synka. 17 września oddział onkologii stał się naszym drugim domem. Do tej pory Kubuś był wesołym pełnym życia chłopcem bez oznak choroby. Jednak oprócz tęsknoty za normalnym szczęśliwym dzieciństwem przez chorobę nastąpił niedowład lewostronny ma problemy z chodzeniem i pracuje tylko jedną rączką w dodatku prawą, a zawsze był lewo ręczny. Bardzo mu trudno, ale dzielnie walczy. Kubuś jest już po chemioterapii i w trakcie radioterapii.
Wszystko wiąże się z dodatkowymi kosztami po za utrzymaniem jeszcze naszego domu, wyjazdy na leczenie, wyżywienie, pobyt drugiego rodzica w hotelu itp. Nie wiemy co dalej z leczeniem naszego synka w Polsce, protokoły się kończą. Możliwe, że potrzebna będzie pomoc po za granicami kraju. Tego bólu i strachu, który nam towarzyszy i stał się naszą codziennością nie da się opisać słowami.. Z całego serca prosimy wszystkich nie tylko o wsparcie finansowe , ale również o modlitwę w intencji naszego synka. Trzymajcie proszę mocno kciuki za naszego małego wojownika. Gracze z Polski mają szansę na strone https://www.onlinekasynogry.com/ przetestować najbezpieczniejsze internetowe salony gier
Bardzo dziękujemy – Kubuś z Rodzicami i młodsza siostra Nela.