WALCZĘ Z RAKIEM
Magdalena odeszła …🖤
Ból i smutek po stracie jest ogromny, choć wierzymy, że jest już tam gdzie ma cierpienia i łez.
Walczyła wytrwale do końca, cierpliwie znosząc wszelkie trudności.
Dziękujemy wszystkim za wsparcie w chorobie, modlitwy oraz pomoc finansową.
Dzięki Wam nie musieliśmy się martwić o koszta leczenia.
Środki, których nie zdążyliśmy wykorzystać przechodzą na innych podopiecznych fundacji min. Gabrysi Chociej z Czarnej Białostockiej.
Magdalena pozostawiła po sobie piękne przesłanie :
Chciałabym pokazać wszystkim kobietom i mężczyznom, że nie muszą wstydzić się tego kim są i jak wyglądają. Niezależnie od wagi, wzrostu, koloru skóry, blizn, chorób, gustów i upodobań, narodowości, charakteru czy usposobienia.
Ja sama choruję na raka. Jestem 56. przypadkiem raka nerkowokomórkowego z niedoborem dehydrogenazy bursztynianowej na świecie. Czuję się wyjątkowa.
Moje ciało jest wychudzone, w tej chwili ważę nieco ponad 35 kg. Jeszcze do niedawna odżywiałam się przez rurkę w brzuchu- PEG, jednak część posiłków zwyczajnie wymiotowałam. Podejrzewam u siebie zaburzenia odżywiania ze względu na ogromny wstręt do jedzenia, a poza tym przeżywam okresowe, ciężkie epizody depresyjne. Na codzień staram się wykonywać najprostsze czynności. Przyjmuję silne leki przeciwbólowe- opioidy, próbowałam już chyba prawie wszystkich. Powodują one różne skutki uboczne, często utrudniające mi funkcjonowanie. Parę miesięcy temu jeszcze czytałam książki, malowałam, haftowałam, gotowałam i spacerowałam. Dziś nie dam rady utrzymać się na nogach dłużej niż 5 minut i całe dnie spędzam w specjalnym szpitalnym łóżku, pod tlenem. Jeszcze kilka tygodni temu walczyłam o życie.
Dziś też walczę. Każdego dnia. Jestem dla siebie ważna, chcę żyć i chcę, aby moje życie, niezależnie od jego długości, mogło być dla kogoś inspiracją. ,,Skoro ona mogła to ja też mogę”.
Chciałabym, aby moje zmagania z trudami życia mogły być drogowskazem dla każdego, kto cokolwiek by o nich wiedział. Kroczcie przez życie pewni siebie i walczcie o siebie, nawet gdy wszystko wskazywałoby, że nie ma już sensu. ”
Magdaleno na zawsze w naszych sercach 🖤
Historia Magdy:
Hej! Mam na imię Magda i w maju 2021 r. skończyłam 18 lat. W marcu 2021 r. zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy nerki prawej z licznymi przerzutami, w związku z czym moja prawa nerka wraz z olbrzymim guzem (2 kg) została usunięta.
Mam wiele planów na przyszłość oraz przyjaciół, z którymi bardzo chciałabym się spotkać, jednak aktualnie nie jest to możliwe ze względu na moją osłabioną odporność. Chciałabym móc znów żyć normalnie i nie martwić się chorobą, której skutki zostaną ze mną już do końca życia.
Jeśli ktokolwiek zechciałby dokonać dobrowolnej wpłaty na pomoc w leczeniu i przetrwaniu tego trudnego czasu, byłabym niezwykle wdzięczna. Dziękuję, Magda.
Wpis 01.2023:
Od ostatniego wpisu wiele się zmieniło. Nivolumab był w mojej drugiej linii leczenia, dziś jestem w trakcie piątej. Leki, które teraz biorę również są płatne– Lenvatynib i Ewerolimus, w dodatku sprowadzam je z Indii, co generuje dodatkowe koszta. Poza tym mój stan się pogorszył, m.in. codziennie towarzyszy mi ból, który ciężko zarówno opanować, jak i wytrzymać. Pojawiło się zapotrzebowanie na specjalistyczny sprzęt czy też różne leki, preparaty, opatrunki itp. Oczywiście w dalszym ciągu potrzebuję środków na wcześniej wspomniane badania czy dojazdy.
Ciągle otrzymuję od Was jakąś pomoc, ale tym razem nieśmiało proszę o więcej.
Dziękuję za wszystko czym dotychczas i w przyszłości będę obdarowana, szczególnie za Waszą gorliwą modlitwę.
Magdalena