BLAGAM POMÓŻCIE. MOJA UKOCHANA CÓRECZKA PRZECHODZI BARDZO BOLESNĄ WALKĘ Z NOWOTWOREM
Moja 12 letnią córką Marlenka zmaga się z ciężką choroba. Serce mi pęka, kiedy patrzę na jej wycieńczone i schorowane ciało. Jak walczy z tym nierównym przeciwnikiem. Była wesołym i pogodnym dzieckiem aż do marca 2022roku wtedy to dowiedziałyśmy się podczas badania USG, że jakiś twór zajął jej lewą nerkę. Trafiłyśmy na Oddział Onkologii do Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Tam zaczęły się badania, które zdawały się nie mieć końca. Po pobraniu wycinka diagnoza brzmiała – ganglioneuroma, radość była ogromna.
Oznaczało to guz łagodny operacyjny, trafiłyśmy na chirurgię, gdzie przygotowywano Marlenę do zabiegu i na tym miał się skończyć nasz epizod. Operacja była bardzo trudna, trwała razem z wybudzeniem 10 godz, guz ważył 2,5kg. Chirurdzy musieli oczyścić całą jamę brzuszną, gdyż nowotwór oplątał naczynia krwionośnie i wrósł się w przeponę Nasza radość nie trwała jednak długo, gdyż histopatolodzy po zbadaniu wyciętego guza wraz z lewą nerką postawili nową diagnozę. Nowotwór złośliwy ganglioneuroblastoma. Nasz świat się zawalił, wróciłyśmy na onkologię żeby zacząć chemioterapię.
Pierwsze 2 cykle VP-CARBO przeszła w miarę łagodnie, spadła lekko z wagi, ale chemia nie zadziałała. Nacieki na kręgosłupie nadal miały aktywne komórki nowotworowe, pozostały resztki na aorcie brzusznej. Po kolejnej serii badań, rozpoczęłyśmy kolejne 2 cykle chemioterapii CADO. Tym razem było tragicznie, bóle kręgosłupa, wymioty, brak możliwości przyjmowania pokarmów z powodu ściskoszczęku. Płakała dniem i nocą z powodu boleści całego ciała masowałam ja bez przerwy i prosiłam Boga żeby oddał mi jej cierpienie. Po 2 tygodniach odtrucia, pomino wyniszczenia podano kolejne 5 dni chemii. Marlena ciągle spała, piła wodę i spała.
Skończyła się chemia, ale tego co nastąpiło po niej nie życzę nikomu. Moje dziecko jęczało z bólu a ja nie mogłam w żaden sposób mu pomóc. Zapuchł język nie mogła wymówić nawet słowa, jęczała nawet wody już nie piła. Przeniesiono nas do izolatki, zaczęto karmienie dożylnie. Kroplówki 24h na dobę. Podano krew i antybiotyki, gdyż wzrosło CRP. Po8 dobach wypuszczono nas do domu. 23 września znowu szpital i badanie RM, po badaniu stwierdzono iż masa nowotworowa zmniejszyła się nieznacznie. 28 września miałyśmy badania IMBG w Warszawie, od nich zależy czy czeka nas kolejne operacje czy chemioterapia.
Tak bardzo marzę o tym żeby moje dziecko znowu wróciło do normalnego życia, 12 lat to nie pora na umieranie. Pomóżcie mi w tym, potrzebujemy na leczenie, dojazdy, rehabilitację, suplementację, na to żeby moje dziecko znowu mogło być zdrowe. Wierzę w Wasze dobre serca, ta wiara nie pozwala mi ani na chwilę zwątpić, że jeszcze i nam kiedyś zaświeci Słońce.
Pomóc Marlenie można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: 3358 pomoc dla Marleny Wiśniewskiej
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Marlena:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: 3358 Help for Marlena Wisniewska
Aby przekazać 1% podatku dla Marleny:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać: 3358 pomoc dla Marleny Wiśniewskiej
Marlenie można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: