Przekaż 1,5% podatku na pomoc dzieciom
Fundacja Kawałek Nieba Fundacja Kawałek Nieba
KRS 0000382243

CHOROBA KTÓRA ZABIERA MI WSZYSTKO…

CHOROBA KTÓRA ZABIERA MI WSZYSTKO…

 

 

Mam na imię Monika, mając 16 lat dowiedziałam się ,że choruję na straszną chorobę jaką jest stwardnienie rozsiane. Moja historia z chorobą zaczęła się całkiem niewinnie. Bóle głowy , zmęczenie , problemy ze wzrokiem. Lekarze twierdzili, że rosnę , dojrzewam, więc rodzice nie mają się czym przejmować …

Jednak pewnego dnia po prostu nie wstałam z łóżka… To był koszmar i wylane morze łez … Jednak to był dopiero początek długiej drogi, walki o zdrowie, walki o każdy krok…

Jako nastolatka nie zdawałam sobie tak naprawdę sprawy z jakim przeciwnikiem przyszło mi walczyć, czego tak naprawdę mogę się spodziewać. Myślałam, że dostanę leki i wszystko minie, a rodzice niepotrzebnie histeryzują i za bardzo się przejmują. Na początku owszem tak było. Parę razy dostałam  sterydy i w zasadzie wszelkie dolegliwości mijały dość szybko. Sądziłam, że to nic wielkiego – tygodniowy pobyt w szpitalu przecież jakoś da się przeżyć. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że w pewnym momencie choroba tak mnie dotknie, że nie będę w stanie samodzielnie funkcjonować. W miarę kolejnych rzutów moja sprawność zaczynała się pogarszać. Wtedy powoli zaczęłam sobie uświadamiać, że przecież jestem tak młoda, całe życie przede mną, że to co się ze mną zaczyna dziać to jest jak jakiś koszmar z którego chciałabym się obudzić. I wciąż tylko jedno pytanie – dlaczego ja?

Nagle pojawiło się światełko w tunelu – zakwalifikowałam się na leczenie interferonem – oj jaka była radość, że mi się udało, że pokonam chorobę. Niestety radość była krótka – okazało się, że lek na mnie nie działa, a wręcz przeciwnie – objawy się nasilają. W zasadzie tradycyjne rozwiązania medyczne nie przyniosły żadnego efektu, a choroba cały czas postępuje.

Wspominam jeszcze czasy kiedy biegałam, chodziłam… Często mi się to śni.. Na ten moment to chyba są najpiękniejsze sny jakie miewam… Jednak  jak się budzę to nie mogę uwierzyć , że zaczynam być uwięziona we własnym ciele. Wymagam całodobowej opieki – nie chodzę, nie jem samodzielnie, całe moje ciało drży, mam ogromne problemy ze wzrokiem, zmuszona jestem  używać pampersów…

Kiedyś byłam duszą towarzystwa – mnóstwo znajomych. Ale choroba weryfikuje tych prawdziwych przyjaciół. Okazało się, że nawet najbliższa mi osoba – mój narzeczony zostawił mnie jak stary niepotrzebny mebel. Stwierdził, że przecież całe życie przed nim, a moja choroba jest STRASZNA. Załamałam się – przez co choroba zaatakowała ze zdwojoną siłą( przestałam chodzić)  ale na całe szczęście mam moich najbliższych – rodzinę. Zawalczyli o mnie i nadal to robią. Rodzice udowodnili niejednokrotnie, że przychyliliby mi nieba .

Jedynym moim marzeniem  jest zatrzymanie się choroby i cofnięcia się niektórych objawów neurologicznych tak abym mogła samodzielnie funkcjonować. Chciałabym sama zjeść obiad, ubrać się, przejść z kuchni do łazienki i tak naprawdę to wszystko czego pragnę na ten moment.

Leczenie dające nadzieję jest bardzo drogie. Chciałabym skorzystać z leczenia iniekcjami komórek macierzystych z krwi pępowinowej. Dodatkowo niezbędna jest ciągła rehabilitacja , nie wspomnę już o wizytach lekarskich, środkach higienicznych i ogromnej ilości leków które zażywam. Moja rodzina nie jest w stanie sprostać takim wydatkom, ponieważ na moje leczenie już wydała ogromne pieniądze.

Chcę i wierzę, że uda mi się stanąć na nogi i powtórnie będę mogła cieszyć się życiem. Dlatego też zwracam się z prośbą do  wszystkich znajomych, znajomych moich znajomych  i nieznajomych o wsparcie finansowe na moją walkę z chorobą.

Będę niezmiernie wdzięczna za okazaną mi pomoc. Świadomość, że ktoś wspiera mnie w walce o zdrowie, dodaje mi siły, wiary i otuchy. Jest to lek na osamotnienie, które odczuwam w chwilach, gdy choroba kolejny raz atakuje w najgorszy możliwy sposób – odbiera mi powoli ale skutecznie to co najcenniejsze – ŻYCIE.

 

Pomóc Monice można dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

Santander Bank

31 1090 2835 0000 0001 2173 1374

Tytułem: “1305 pomoc dla Moniki Kowalskiej”

 

wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Monika:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

PL31109028350000000121731374

swift code: WBKPPLPP

Santander Bank

Title: „1305 Help for Monika Kowalska”

 

Aby przekazać 1% podatku dla Moniki:

należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243

oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “1305 pomoc dla Moniki Kowalskiej”

 

Monice można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24:

PLN

 

Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.

Phil Bosmans

Podaruj Kawałek Nieba...