MALUTKI NATANEK I BARDZO CHORE SERDUSZKO
Cześć jestem Natan, w lutym skończę rok. Po dwóch dniach w domu wróciłem do szpitala z żółtaczką i jak się potem również okazało hipoglikemią. Jedna Pani Doktor usłyszała szmery na moim serduszku. Zostałem transportowany do UCK w Gdańsku, a rodzice w szoku pędzili za karetką. Niestety mimo badań w ciąży jak i po moich narodzinach rodzice nic nie wiedzieli o mojej wadzie serca.
W szóstej dobie życia zostałem przyjęty na Oddział Patologii Wieku Niemowlęcego w UCK w Gdańsku. Tam zjadałem mleczko, a ciocie badały mój poziom glukozy. Gdy już wskazywało na to, że wrócę w końcu z mamą do domu zacząłem źle się czuć i jedzenie było dla mnie dużym wysiłkiem. Okazało się, że dostałem zaplenia płuc. Mimo szeregu badań wyszło, że zapalenie płuc dostałem prawdopodobnie przez moją wadę serca i została podjęta decyzja o bandingu tętnicy płucnej w Poznaniu. Tam po operacji i prawie sześciu tygodniach w szpitalach wróciłem do domu.
Powoli przybierałem na wadze jednak oddychanie było dla mnie dużym wysiłkiem. W czerwcu znowu udałem się do Poznania w celu zasklepienia mojej wady serca, czyli VSD i ASD II. W czasie operacji została również wykonana plastyka lewej trójdzielnej zastawki serca. VSD zostało zamknięte łatą, a ASD szwem bezpośrednim. Po opuszczeniu Intensywnej Terapii, będąc już na normalnym oddziale nadal męczyłem się i jadłem coraz mniej. Opuściłem szpital w Pozaniu, a rodzice następnego dnia nie wiedząc jak mi pomóc z jedzeniem zadzwonili po pediatrę, który skierował mnie do Copernicusa w Gdańsku. Zostałem przyjęty w stanie ogólnym średnio-ciężkim, założono mi sondę żołądkowa do jedzenia, a kardiolog stwierdził porażenie lewej kopuły przepony.
Po opuszczeniu tego szpitala niestety mój stan ogólny nadal wpływał na to, że lekarze szukali przyczyn i robili kolejne badania przez co dużo czasu spędzałem w szpitalach. Zostały mi również stwierdzone złogi na nerkach (kamica wczesnoniemowlęca), gdzie została włączona specjalna dieta, która by pomogła mi je usunąć. Niestety wpłynęło to na to, że wymiotowałem codziennie po kilka razy. Dodatkowo na moich płucach stwierdzono obszary niedodmowe, później w Szpitalu na Polankach została stwierdzona również pneumocystoza. Ze względu na moje trudności w oddychaniu (duszność i tachypnoe) podjęto decyzję o kolejnej operacji – taroskopowej plikacji przepony. Tutaj mój stan ogólny się poprawił, jednak nadal od lipca nie pozbyłem się sondy i płyny w części przyjmuję przez nią, choć rodzice trudzą się bym w końcu się jej pozbył.
Jestem pod opieką poradni kardiologicznej, chirurgicznej, nefrologicznej, żywieniowej, chorób płuc i pod opieką fizjoterapeuty. Niestety mam duże opóźnienia psychoruchowe i jestem na poziomie czwartego/piątego miesiąca. Całe moje dotychczasowe życie opierało się na podróżach do lekarzy i fizjoterapię oraz unikania przebywania z innymi ludźmi bym przez to nie dostał żadnej infekcji, czyli nie wrócił ponownie do szpitala. Rodzice robią co mogą bym w końcu mógł cieszyć się z dzieciństwa i dogonił moich rówieśników.
Bardzo proszę o pomoc w szczególności na rehabilitacje, sprzęt do niej, dojazdy i modlitwę bym w końcu w pełni stanął na nogi.
Dziękuję za każdą okazaną pomoc!
Pomóc Natankowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: 3926 pomoc dla Natana Wróblewskiego
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Natan:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: 3926 Help for Natan Wroblewski
Aby przekazać 1,5% podatku dla Natanka:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1,5%’ wpisać: 3926 pomoc dla Natana Wróblewskiego
Natankowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: