CHCĘ ŻYĆ DLA MOJEJ ŻONY I SYNÓW
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Paweł odszedł. Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy go tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jego leczeniu.
Historia Pawła:
Mam na imię Paweł. Do 2017 r. wiodłem spokojne życie męża i taty dwóch chłopców: Stasia 10 lat oraz Wojtusia 8 lat.W maju 2017 r. zacząłem odczuwać silne bóle brzucha. Zgłosiłem się do lekarza, który skierował mnie na badania: gastroskopię, kolonoskopię i tomografię komputerową. Badania wykazały guza. Skierowano mnie pilnie do Szpitala Onkologicznego w Kielcach celem usunięcia guza. Tam po wielu konsultacjach okazało się, że guz jest w trudnej lokalizacji i nie można go wyciąć.
W październiku 2017 roku miałem przeprowadzoną operację, podczas której wykonano zespolenie omijające żołądkowo – jelitowe. Jednocześnie stwierdzono rozsiany proces nowotworowy. Wprowadzono leczenie za pomocą chemioterapii dożylnej. Lekarze sugerowali ponowną operację. Tak trafiłem do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie gdzie w lipcu 2018 r. miałem przeprowadzoną kolejną operację, podczas której lekarze nie zdołali usunąć wszystkich zmian, ponieważ stwierdzono zbyt duży rozsiew.
Lekarze jasno zasugerowali, że leczenie będzie polegało na próbie zatrzymania rozwoju nowotworu. Przez rok do sierpnia 2019 czułem się dobrze pobierając chemioterapię w tabletkach. Niestety po tym czasie nastąpił nawrót choroby i kolejne ogniska nowotworu rozrosły się. Czekają mnie kolejne operacje i chemioterapia. Nie mogę pogodzić się z tym, że lekarze już niewiele mogą zrobić.
Chwytam się wszystkich środków o których wiem, że mogą pomóc, łącznie z leczeniem niekonwencjonalnym. Niestety jest to ogromy koszt dla mojej rodziny, ponieważ jestem jej jedynym żywicielem, natomiast wierzę że jest to szansa na zatrzymanie choroby. Dlatego zdecydowałem się prosić o pomoc. Nie mogę się poddać. Chcę żyć dla mojej żony i synów. Wiem że jestem im bardzo potrzebny. Niestety system opieki zdrowotnej w naszym kraju nie zapewnia opieki zdrowotnej chorym na wystarczającym poziomie, dlatego też wiele wizyt lekarskich muszę odbywać prywatnie, aby nie czekać wiele miesięcy w kolejkach.
Wiem, że czeka mnie długa walka z chorobą, ale chcę podjąć tą walkę. Niestety koszty związane z moją chorobą tj. wizyty lekarskie i konsultacje u specjalistów, koszty dojazdu na badania, na chemioterapię, zakup leków, środków dezynfekujących, środków czystości, środków spożywczych na specjalną dietę której teraz muszę ściśle przestrzegać, są bardzo kosztowne i przekraczają nasze możliwości.
Bardzo proszę pomóżcie mi zebrać środki na dalszą walkę .
Z pozdrowieniami,
Paweł Berus