NADZIEJA TO CZASEM JEDYNE CO POZOSTAJE. SZYMON I RAK
Witam. Mam na imię Szymon, mam 69 lat. Jestem mężem, ojcem i dziadkiem, opowiem Wam ostatnie 3 lata z mojego życia. Usiądźcie wygodnie i przeczytajcie do końca. Bo wierzę, że pozwolicie mi na to, by mieć nadzieję.
Do 2015 roku wiodłem spokojne poukładane życie. Dom, rodzina, praca – znacie to prawda? Dzieci założyły własne rodziny, urodziły nam się wnuki. Byłem spełniony jako człowiek. Nie myślałam wtedy, że w moim organizmie zaczyna się coś dziać. Że za chwilę choroba wezwie mnie na pojedynek w najstraszliwszym chyba z ringów.
Początkowo bagatelizowałem objawy jak większość z nas – onkologicznych w wieku 60 +. Żartowałem, że życie musi boleć. Ale gdy dolegliwości zaczęły się nasilać zrozumiałem, że czas na wizytę u specjalisty. W czerwcu 2015 zdiagnozowano u mnie chorobę nowotworową – guz jelita grubego. To wtedy po raz pierwszy stanąłem w narożniku onkologicznego ringu i zacząłem moją walkę.
Po cyklu radioterapii, zostałem poddany operacji usunięcia guza jelita grubego w klinice w Lublinie. Operacja usunięcia guza wraz z zespoleniem jelita nie powiodła się. Powikłaniem było zapalenie otrzewnej, operacje powtórzono jeszcze dwukrotnie. Po miesięcznym pobycie w klinice zostałem wypisany do domu celem dalszego leczenia za pomocą chemioterapii. Po przebyciu 13 cykli chemioterapii w maju 2016 wdało się zakażenie bakteryjne które skutkowało posocznicą, skutkująca ropniami na płucach.
Dodatkowo po badaniu rezonansem magnetycznym zdiagnozowano u mnie przerzut do wątroby. W klinice Chirurgii i Transplantologii Wątroby w Warszawie poddano mnie dwóm operacjom październik, grudzień 2016.: pierwsza embolizacja prawej gałęzi żyły wrotnej i druga resekcja części wątroby. Po wypisaniu ze szpitala od lutego 2017 rozpocząłem kolejne cykle chemioterapii.
Niestety moja walka nie skończyła się na tym. W grudniu 2017 pojawiły się u mnie objawy żółtaczki. Po przeprowadzonej diagnozie okazało się że mam wznowę przerzutu nowotworu do wątroby uciskającą lewy przewód wątrobowy. Miejsce najgorsze z możliwych do leczenia chirurgicznego. Bo to położenie dyskwalifikuje mnie do jakiejkolwiek operacji. Życie przeleciało mi przed oczami. I pytania w głowie: czy to już? Jak to będzie? Jak długo będę umierał? Czy będę cierpiał? Czy moja rodzina poradzi sobie z tym, co ich czeka? Karuzela scenariuszy, wielki strach w oczach żony i dzieci, nieudolne próby wzajemnego pocieszania się. Traciliśmy nadzieję, tak ważną z cech w każdej walce.
Proszę więc dobrych ludzi o pomoc. Bo wiara w ludzi i wypełniające ich dobro, którym tak chętnie się dzielą z tymi, którzy tego dobra potrzebują podsyca dziś moją nadzieję, że to jeszcze nie pora żegnać na zawsze najbliższych.
Szymon.
Pomóc Szymonowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “1307 pomoc dla Szymona Mróz”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Szymon:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Bank Zachodni WBK
Title: „1307 Help for Szymon Mroz”
Aby przekazać 1% podatku dla Szymona:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “1307 pomoc dla Szymona Mróz”
Szymonowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: