POMÓŻMY OBUDZIĆ WIESŁAWA
Naszym marzeniem jest abyśmy mogli znów wszyscy razem usiąść przy stole i porozmawiać – tak zwyczajnie o wszystkim i o niczym.
Już niedługo będę w domu, szykuj obiad !- zadowolonym głosem odparł Wiesław. To ostatnie słowa jakie mama usłyszała od taty. Dwie godziny później dostałyśmy telefon. Ten telefon i te słowa. Pani mąż miał wypadek, jest nieprzytomny, jego stan jest krytyczny. Czas się zatrzymał. Była sobota, piękny słoneczny dzień, obiad już prawie gotowy. Przecież nie tak dawno dzwonił. To niemożliwe !!! Wieczór miał być nasz ! Mieliśmy świętować jego imieniny, które były dzień wcześniej. Zamęt w głowie.. Niewiele myśląc siadamy w samochód i jedziemy do Szpitala w Kielcach. Czas jakby stał w miejscu. Trasa 280 km,a ja czuję, że nie dojedziemy na czas…
Ale o jakim czasie ja myślę, przecież on BĘDZIE ŻYŁ! W końcu jesteśmy na miejscu, wychodzi lekarz i słyszymy te słowa, jak w filmie- Pan Wiesław miał wypadek, został przetransportowany śmigłowcem do naszego szpitala, miał zatrzymanie akcji serca, żyje ale proszę przygotować się na najgorsze… Mija noc, najgorsza w naszym życiu, ponieważ nie możemy zrobić nic prócz modlitwy. Czekamy do rana, nie wiemy nawet czy żyje. W końcu wychodzi do nas pielęgniarka i mówi, że możemy wejść i zobaczyć go na chwilę. Tego widoku nie zapomnę do końca życia. Mój Tata, Nasz Tata leży cały opuchnięty, pokaleczony, podłączony do respiratora i jakiś „dziwnych” sprzętów taki bezbronny… Cała zapłakana wychodzę ale wiem, że będzie żył, taki twardziel jak on się nie podda!!!
Mijają już prawie dwa miesiące a on na przekór wszystkiemu żyje, choć potrzebuje pomocy. Przez cały ten czas byłyśmy przy nim codziennie dlatego widzimy jak walczy i chce żyć. Przy każdej wizycie zauważamy drobne postępy Dla nas te małe kroczki są ogromne. Nic mnie tak nie cieszy kiedy mówię: Tato mrugnij mi 3 razy oczami a on tak robi, gdy moja mama mówi: to ja Twoja żona Ania daj buzi a on odwraca głowę w jej stronę i łezka leci mu po policzku.
Szansa dla taty to ośrodek, który zajmuje się wybudzeniami. Niestety nasze możliwości finansowe są bardzo ograniczone. Średni koszt to ok. 25 000 a nawet 30 000 miesięcznie. Dla nas takie kwoty są niewyobrażalne. Bez Twojej pomocy nie mamy najmniejszych szans. Dlatego z całego serca proszę pomóż nam obudzić Naszego Tatę.
Pełne nadziei proszą o pomoc żona Anna oraz córki Justyna, Karolina, Magdalena
Pomóc Wiesławowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “2338 pomoc dla Wiesława Czop”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Wieslaw:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „2338 Help for Wieslaw Czop”
Aby przekazać 1% podatku dla Wiesława:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “2338 pomoc dla Wiesława Czop”
Wiesławowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: