WIRGINIA I OKRUTNA CHOROBA KTÓRA ZMIENIŁA ŻYCIE
Nazywam się Wirginia Jurgielewicz. Od zawsze kochałam czytać. Fascynowała mnie literatura. Z tego powodu wybrałam studia na kierunku filologia polska. Marzyłam o pracy w szkole. W trakcie studiów mój spokój został jednak zakłócony. Początkowo zaczęłam widzieć niewyraźnie, później podwójnie. Objawy nasilały się. Trafiłam do szpitala gdzie podejrzewano u mnie guza mózgu. Dopiero po kilku miesiącach zostałam przyjęta na oddział neurologii gdzie okazało się, że to zapalenie nerwu wzrokowego, podstawowy objaw rzutu SM. Po wykonaniu rezonansu głowy postawiono pewną diagnozę- stwardnienie rozsiane.
Miałam wtedy 25 lat- energię, radość i marzenia na przyszłość. Diagnoza pokrzyżowała mi plany. Po siedmiu latach szczęśliwego związku zostałam sama- ja i choroba, bo wizja wózka inwalidzkiego i zbędnego balastu w domu i w życiu nie przetrwała próby miłości. Straciłam także moją największą pasję. Choroba przekreśliła karierę sportową- byłam siatkarką. Nagle mój świat, wszystko co miałam przestało istnieć. Dziś myślę, że tylko sportowy duch walki pozwolił mi przejść przez te 20 lat choroby, poukładać życie na nowo i zaakceptować fakt, że już nigdy nie będzie wyglądało tak jak kiedyś.
Studia ukończyłam z półrocznym opóźnieniem i zaczęłam kolejny kierunek- bibliotekoznawstwo, bo wiedziałam, że wymarzona praca w szkole nie jest dla mnie. W bibliotece udało mi się przepracować 5 lat, czyli dokładnie tyle aby w przyszłości móc być na rencie.
Moje życie od czasu diagnozy zupełnie się zmieniło. Czternaście pobytów w szpitalu i kilka ciężkich rzutów choroby zmieniły jej postać z rzutowo-remisyjnej na postępującą. Od kilkunastu lat poruszam się wyłącznie o kulach, a obecnie mogę wykonać już zaledwie kilka kroków. Mieszkania nie opuszczam od kilku lat, bo w klatce są schody- dla mnie, nie do pokonania. Pragnę żyć i walczyć, ale czuję, że tracę kontrolę nad własnym ciałem. Chcę poruszać się na własnych nogach, a brak odpowiedniej rehabilitacji nieuchronnie przybliża mnie do momentu kiedy będę skazana na wózek inwalidzki.
Kto mnie zna ten wie, że zanim poproszę o pomoc to sama „staję na rzęsach”, aby dać sobie radę – niestety czasami to się nie udaje. Zakup drogich leków- nie są refundowane, artykułów higieny, rehabilitacja i cały proces leczenia, to studnia bez dna, która co miesiąc mnie pogrąża, bo muszę wybierać, który „luksus” w tym miesiącu wybrać, a z którego zrezygnować. Każda mała potrzeba tworzy problem, z którym mimo choroby staram się sobie radzić.
Szansą na poprawę mojej sprawności i jakości życia jest rehabilitacja neurologiczna. Tylko dzięki systematycznej fizjoterapii mogę zapobiec procesom degeneracyjnym. Mój organizm niszczy się sam, ale ja nie daję za wygraną. Choroba postępuje, ale wiem że ten proces można spowolnić. Wierzę, że dzięki pomocy ludzi o dobrych sercach uda mi się ustrzec przed wózkiem inwalidzkim i całkowitym zdaniem się na łaskę innych ludzi.
Państwa pomoc będzie kolejnym krokiem, który będę w stanie wykonać samodzielnie.
Z całego serca dziękuję.
Pomóc Wirginii można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “2552 pomoc dla Wirginii Jurgielewicz”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Wirginia:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „2552 Help for Wirginia Jurgielewicz”
Aby przekazać 1% podatku dla Wirginii:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “2552 pomoc dla Wirginii Jurgielewicz”
Wirginii można też pomóc poprzez wpłatę systemem Przelewy24: