ABY URATOWAĆ ŻYCIE TATY W WALCE Z NOWOTWOREM
Nie ma takich słów, które wyrażą ból tego co się stało: mimo długiej walki Witold odszedł. Pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy go tak bardzo kochają. Dziękujemy wszystkim za pomoc w jego leczeniu.
Historia Witolda:
Kochani, nie lubię prosić o pomoc, ale w obliczu najbardziej zabójczego nowotworu złośliwego- nieoperacyjnego raka trzustki z przerzutami mojego Kochanego Taty sama sobie nie poradzę. Lekarze wypisali Tatę ze szpitala z silnymi lekami przeciwbólowymi, mówiąc, ze w tym wypadku nie są w stanie już nic zrobić. Czuje się bezsilna i bezradna. Dlatego proszę Was o pomoc!
Każdy dzień jest na wagę złota. Mimo mojej wielkiej pracowitości, mam świadomość, że czasu jest tak mało, że własnymi rękami nie jestem w stanie na to zarobić a chcę walczyć do końca o życie mojego Taty❤️
Gruczolakoraki i inne nowotwory trzustki charakteryzują się trudnym przebiegiem i niestety – wysoką umieralnością. Właśnie zdiagnozowano u Taty nieoperacyjny nowotwór trzustki z przerzutami do wątroby. Przerzuty oznaczają IV stadium, według europejskich i polskich wytycznych to stadium nieoperacyjne. Możliwa jest tylko chemia paliatywna w zasadzie według szpitala.
Nasz tata, to przede wszystkim bardzo dobry człowiek z wielkim sercem i piękna duszą. Swoją życzliwością i usposobieniem przyciąga innych ludzi. Ma wielu przyjaciół, bardzo kochająca rodzinę: córkę, syna i żonę, którzy nie wyobrażają sobie życia bez niego. Cieszy się życiem, ma wiele pasji, zainteresowania podróżnicze, historyczne, kulinarne . Kocha życie. Ciągle myśli o innych, nie o sobie. Nawet w obliczu tak ciężkiej choroby.