WYPROSTUJMY DROGĘ MACIUSIOWI – POMÓŻMY MU IŚĆ PROSTO PRZEZ ŻYCIE
Maciuś urodził się 21.01.2015 r. Pamiętamy, jak zaraz po porodzie mimo, iż był to nasz najszczęśliwszy dzień w życiu, lekarze sprowadzili nasze szczęście błyskawicznie na ziemię. W całym szoku i zamieszaniu, zadaliśmy tylko jedno pytanie – czy to poważne? Uzyskaliśmy odpowiedź – Tak – szukajcie dobrego ortopedy.
Nie byliśmy na to przygotowani, gdyż każdy rodzic oczekujący swojego dziecka nigdy nie dopuszcza do siebie złych myśli, iż może być coś nie tak. Nasz synek urodził się z wadą stopy końsko-szpotawej, co w pierwszych minutach życia Maciusia zupełnie nic nam nie mówiło. Nie wiedzieliśmy, czy się cieszyć z narodzin, czy już się martwić o dalsze losy Maciusia, tym bardziej, iż wada dotyczy obu stóp, które były nienaturalnie skrzywione do wewnątrz. Pierwsza doba Maćka była dla nas rodziców przeżyciem traumatycznym. Nikt z lekarzy nie chciał rozwijać tematu, a i my nie wiedzieliśmy, o co spytać. Ilości przelanych łez niezliczone oraz nieskończona ilość myśli – dlaczego ? Czy mieliśmy na to jakiś wpływ? Dlaczego niewinne dziecko musi już cierpieć od urodzenia?
Po fazie traumy, związanej z wadą synka, zaczęliśmy szukać informacji i pomocy. Leczenie Maciusia rozpoczęliśmy w klinice w Poznaniu dość szybko, gdyż już w około trzecim tygodniu życia. W przypadku naszego synka, zastosowano metodę Ponsetiego, polegającą na nieinwazyjnym leczeniu stóp końsko-szpotawych, która wg. oceny Profesora dawała około 80 % szans na bezoperacyjne zakończenie leczenia.
Metoda ta, polega na stosowaniu gipsowych opatrunków, oraz nacięcia ścięgna Achillesa, a następnie stosowaniu szyny derotacyjnej, w celu korekcji wady. Takie leczenie trwało do około 12 m.ż. Maćka, jednakże jego wada okazała się zbyt duża, aby mogło obejść się bez leczenia operacyjnego. Maciuś przez cały okres leczenia, miał zakładaną szynę derotacyjną – początkowo przez cały dzień, a następnie tylko w nocy. Niestety takie stosowanie szyny było koszmarne i uciążliwe dla Maciusia jak i dla nas rodziców. Szyna powodowała duży dyskomfort, nóżki prawdopodobnie drętwiały. Niemożność obrócenia się w nocy, podczas normalnego snu powodowała histeryczny płacz Maćka. Nieprzespane noce, stres i płacz powrócił. Tym bardziej, iż tylko stosowanie szyny dawało pożądane rezultaty w leczeniu. Im Maciuś stawał się starszy, tym trudniej było stosować szynę – tym bardziej, że potrafił wysunąć w nocy stopę z szyny, co nie dawało rezultatów w leczeniu.
Pod koniec listopada 2015 r. wiedzieliśmy już, iż operacja staje się faktem i będzie nieunikniona. Wada pomimo, iż zostało mocno skorygowana, nie została wyleczona w 100 %, dlatego też konieczny będzie zabieg i kolejna walka o powrót Maciusia do zdrowia.
Wierzymy, iż uda się uratować zdrowie Maćka, gdyż nieleczenie wady stóp końsko-szpotawych prowadzi do całkowitego kalectwa.
Koszt operacji to 13.800. Jest to cena zdrowia Maciusia i każdy rodzic zrobi dla swojego dziecka wszystko. Jednakże jest to kwota, której pomimo wielu prób nie uda się nam uzbierać samodzielnie, dlatego też prosimy Państwa o pomoc. Tylko operacja pozwoli Maciusiowi prowadzić normalne życie, biegać skakać i korzystać z życia tak jak inne dzieci.
Nikt z rodziców nigdy nie wie, kim będzie jego dziecko, gdy dorośnie, ale być może Maciuś, zostanie kiedyś lekarzem i znajdzie sposób, aby dzieci rodziły się zdrowe – bez tej strasznej choroby – mama i tata Maćka.
Pomóc Maciusiowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem:
“531 pomoc w leczeniu Macieja Huber”
wpłaty zagraniczne:
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Aby przekazać 1% podatku dla Maciusia:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “531 pomoc dla Macieja Huber”
Maciusiowi można też pomóc poprzez wpłatę sys
temem DOTPAY: